Test PRIMARE R32 - Przedwzmacniacze gramofonowe

R32
Radek Łabanowski

Przedwzmacniacz R32 jest nowością w ofercie Primare, zastępuje zasłużony model R20. Wcześniejsza konstrukcja była mniejsza, ale tym razem przygotowano preamp gramofonowy w obudowie o standardowych wymiarach. Patrząc na R32, nie zgadlibyśmy, że to jeden z tańszych przedwzmacniaczy gramofonowych w tym teście. Już nie niskobudżetowy, ale wciąż "dla ludzi", a prezentuje się wyśmienicie!

Marka PRIMARE
Cena 3 700 zł
Dostępność w 22 sklepach Sprawdź, gdzie kupić
Dystrybutor Voice Zobacz ofertę dystrybutora
Artykuł pochodzi z Audio 5/2012
Kup teraz
Nasza ocena
Wykonanie Znakomita, wręcz luksusowa, pełnowymiarowa obudowa, a w niej pierwszorzędne elementy.
Funkcjonalność Wyjątkowo łatwe ustawianie obciążenia – chociaż bez regulacji wzmocnienia.
Brzmienie Dokładne, zrównoważone, bez czarów i wywijasów – z klasą.

Primare R32 - obudowa i obsługa

W takiej obudowie - szerokiej i głębokiej - mógł się już zmieścić zasilacz. Front wykonano z aluminium i oddzielono wizualnie od głównej bryły w stylu znanym od lat z produktów Primare. Pozostałą część obudowy wykonano z bardzo grubych blach stalowych.

Front Primare R32 zdobi frezowane logo firmy i dioda LED, pokazująca zasilanie. Wszystkie manipulatory znalazły się z tyłu. Zamiast wszechobecnych przełączników typu DIP mamy wygodne gałki, osobne dla każdego z kanałów. Możemy zmienić nimi impedancję obciążenia (7 kroków: 10, 20, 50, 100, 200, 500 omów i 47 kiloomów).

Niestety, nie ma możliwości zmiany wzmocnienia (czułości) układu - ustalono go na stałe na poziomie 41,5 dB dla wkładek MM i 62 dB dla MC. Pomiędzy tymi dwoma typami wybieramy małym przełącznikiem hebelkowym.

Ten przełącznik stanowi swego rodzaju granicę dzielącą obszary związane z każdym z kanałów. Wejścia i wyjścia każdego kanału znajdują się razem - to wysokiej klasy gniazda RCA amerykańskiej firmy CMC.

Zacisk uziemienia znalazł się tuż obok gniazda zasilającego IEC (obok jest mechaniczny wyłącznik sieciowy), a to znaczy, że daleko od gniazd wejściowych. Może to być problem, jeśli kabelek masowy jest na stałe związany z interkonektem lub są dwa krótkie kabelki, jak w kablach Van den Hul, dołączanych do ramion SME.

Bardzo ładne gniazda wejściowe i wyjściowe, a także wygodna zmiana impedancji wejściowej.

Primare R32 - układ elektroniczny

Duże wnętrze wykorzystano do fizycznego odseparowania układów. Transformator został odsunięty od układu wzmacniającego, niezależnie od tego zabiegu mamy do czynienia z typem trafa o bardzo małym polu rozproszonym - typu R-core. Wychodzą z niego dwa uzwojenia wtórne - dla każdego kanału osobno.Układ wzmacniający złożono z niskoszumnych tranzystorów bipolarnych.

Widać też bardzo ładne elementy bierne. Wyjście kluczowane jest przekaźnikami. Osobny przekaźnik przełącza między wzmocnieniem dla MM i MC (w tym drugim przypadku aktywowany jest dodatkowy stopień wzmacniający). Gniazda wyjściowe wlutowano do płytki pomocniczej, wpiętej pionowo do głównej. Piękna robota!

Tak duża obudowa nie była potrzebna? Dzięki niej zasilacz nie wymagał oddzielnego pudełka, a jednocześnie mógł zostać odsunięty od wrażliwego układu wzmacniającego.

Odsłuch

Przedwzmacniacz Primare R32, pomimo ascetycznego wyglądu, trochę zimnego - skandynawskiego - gra w niezwykle przyjazny, ujmujący sposób.

Jego brzmienie nie jest wprost ocieplone, chodzi o swego rodzaju bezkonfliktowe współdziałanie tego urządzenia z niemal dowolną wkładką i gramofonem. Do tego "niemal" - powrócę na końcu.

Primare R32 to przedwzmacniacz z klasą. Pokazuje naturalne zalety winylu, niczego specjalnie nie "podciąga" i nie tłumi. Na początku nic nie przykuwa uwagi, jest jednak wyraźnie rozróżnienie między muzyką i elementami związanymi z samą techniką odczytu płyty winylowej - szumem przesuwu i trzaskami.

Tych ostatnich jest naprawdę niewiele, jakby R32 w jakiś intelignenty sposób to wyłapywał i maskował. Kiedy jednak słuchamy muzyki, w której blachy grają ważną rolę, np. "Electric Cafe" Kraftwerka czy "Careless Love" Madeleine Peyroux, to okazuje się, że wszystko jest na swoim miejscu, i to w pełnej krasie.

Podobnie w zakresie basowym - niby nie ma go dużo, ale kiedy schodzi naprawdę nisko, reaguje z entuzjazmem. Wspomniałem o pewnym "niemal". Chodzi o to, że wzmocnienie przedwzmacniacza nie jest wyjątkowo duże i z wkładkami o bardzo małym napięciu wyjściowym, powiedzmy poniżej 0,25 mV, wyraźniej słychać szumy własne urządzenia.

Poza tym jest to urządzenie bardzo przyjemne w obsłudze. Warte każdej złotówki.

Wojciech Pacuła

Specyfikacja techniczna
Typ MM/MC
Zmiana wzmocnienia [W] nie
Zmiana imp. wejściowej tak
Zmiana poj. wejściowe nie
Filtr subsoniczny nie
Zdalne sterowanie nie
Zewnętrzny zasilacz nie
Radek Łabanowski
Radek Łabanowski
Z AUDIO związany nieprzerwanie od 1995 roku, ze sprzętem audio znacznie dłużej. Współtwórca laboratorium pomiarowego AUDIO, nad którym sprawuje pieczę. Uporczywie mierzy i słucha. Miłośnik muzyki, wielbiciel fizycznych nośników, taśm i płyt oraz sprzętu do ich odtwarzania. Wciąż lubi słuchać, muzyki i ludzi. Tata Poli i Ignacego. Opiekun dwóch kotów.
Zobacz artykuły autora
PRIMARE testy Zobacz więcej
PRIMARE aktualności Zobacz więcej
Najnowsze testy Zobacz więcej
logo logo