Unison Research to nie tylko wzmacniacze, ale też urządzenia źródłowe, a nawet kolumny głośnikowe, jednak firma najbardziej znana jest z tych pierwszych – zwłaszcza lampowych (w ofercie są też hybrydy).
Unison stosuje wiele typów lamp: od skromnych (ale obowiązkowych) klasyków EL34, przez 6550, aż po monstrualne, prestiżowe 845. Producent chętnie bawi się też konfiguracją lamp, tworząc układy Single Ended w bardzo purystycznych oraz mniej oczywistych wariantach. Proponuje także wzmacniacze push-pull zapewniające wyższą moc wyjściową. Trioda, pentoda czy tryb ultraliniowy – wszystko to mamy u Unisona.
Triode 25 znajduje się w ofercie Unisona od wielu lat, to jeden ze spadkobierców Triode 20, pierwszego wzmacniacza tej marki. Testowana 25-tka jest jednak wyjątkowa.
W zeszłym roku producent przedstawił trzy wzmacniacze, które stworzyły nieformalną linię Black Edition, w jej skład wchodzą integry Simply Italy, S6 oraz właśnie Triode 25. Nie są to zupełnie nowe urządzenia, przygotowano je na bazie wcześniejszych konstrukcji, lista i zakres modyfikacji w każdym przypadku jest inna, ale wykracza poza czarną kolorystykę.
W przypadku naszego Triode 25 obejmuje modernizację ścieżki audio, zasilacza, wymianę lamp, a także – co bardzo charakterystyczne – dodanie modułu cyfrowego.
Unison Research Triode 25 Black Edition - lampy
Triode 25 to na pierwszy rzut oka klasyczny wzmacniacz lampowy. Pod złożoną z błyszczących prętów osłoną świeci typowy układ lamp, jedna wejściowa, dwie sterujące oraz dwie (już na każdy kanał) lampy dużej mocy w konfiguracji push-pull; przypominają EL34, ale nimi nie są.
Czytaj również: Czy 50-watowym wzmacniaczem można uszkodzić 200-watowe kolumny?
Unison zastosował tutaj nieczęsto spotykane lampy KT77; są podobne do EL34, dolny cokół jest w zasadzie identyczny; mogą być nawet stosowane zamiennie z EL34 – w tych samych układach.
KT77 jest lampą znacznie nowszą i należy do grupy tetrod strumieniowych (popularnych ostatnio), z kolei EL34 to klasyczna pentoda. Konstruktorzy wzmacniaczy przez dłuższy czas nie pasjonowali się tetrodami strumieniowymi, za ich główne zalety uznawano zdolność do pracy z wysokimi częstotliwościami (np. systemy radiowe). Z czasem jednak okazało się, że dobrze zaaplikowane tetrody mogą świetnie grać i oddawać relatywnie wysoką moc.
Układ regulatorów jest klasyczny (pokrętło głośności i obrotowy selektor impedancji), podobnie jak zabudowa górnej platformy, gdzie z przodu znajdują się lampy, a za nimi blok transformatorów (w masywnej osłonie).
Czytaj również: Co to znaczy trudne obciążenie? Co to jest wzmacniacz wydajny prądowo? Co to znaczy, że wzmacniacz 'nie napędzi' kolumn?
Unison Research Triode 25 Black Edition jest w kategorii lampowej wyjątkowo oryginalnie wyposażony, bowiem ma sekcję cyfrową (nie jako opcjonalny moduł, ale jako zainstalowany układ) – odpowiednio odseparowaną od części lampowej, aby nie zakłócać jej pracy.
Są trzy wejścia cyfrowe: optyczne, współosiowe oraz USB, które przyjmie PCM 32/384 oraz DSD256; takie parametry zapewnia ESS Technology ES9018K2M.
Wejścia analogowe też są trzy, wszystkie liniowe. Niespodzianką jest wyjście (para RCA) oznaczone jako subwooferowe – bez filtrowania, więc można je potraktować jako wyjście z przedwzmacniacza (z regulacją poziomu); drugie wyjście (Line Out) podaje sygnał o stałym poziomie.
Wyjścia głośnikowe są pojedyncze, a transformatory głośnikowe zoptymalizowane do pracy z "uśrednionym" obciążeniem 6-omowym, co nikogo nie powinno zniechęcać do podłączania kolumn 4- i 8-omowych.
Unison przygotował wzmacniacz według doskonale znanej receptury dla EL34 (takie układy ćwiczono tysiące razy), a następnie zaaplikował tetrody strumieniowe KT77 o większej mocy.
Nazwa wzmacniacza – Unison Research Triode 25 Black Edition – jest nieco myląca. Urządzenie wprawdzie potrafi pracować w trybie triodowym, ale fabryczne ustawienie to nowoczesny i pozwalający uzyskać wyższą moc (i niższe zniekształcenia) tryb ultraliniowy.
Czytaj również: Na czym polega bi-amping i jakie są jego warianty?
Pomiędzy lampami znajduje się niewielki wskaźnik do weryfikacji biasu, który można regulować za pomocą miniaturowych pokręteł. Wybór lamp do wcześniejszych stopni wzmocnienia (oraz sterowania) jest już bardziej "konwencjonalny" – to zestaw 2 x ECC83 i 1 x ECC82, podwójne triody. Wszystkie lampy (także te w końcówce mocy) to elementy Gold Lion, jedne z najbardziej prestiżowych (i kosztownych).
Większość elementów trafiła na jedną płytkę drukowaną. Wejścia są jednak przełączane w dodatkowym module i, co ciekawe, z mechanicznym wybierakiem połączonym długim trzpieniem z pokrętłem na przedniej ściance.
Transformator zasilający "opuszczono" do dolnej komory i przysunięto do prawego boku. Oddzielne moduły tworzy płytka cyfrowa oraz regulator głośności.
Czytaj również: Jak dzielimy wzmacniacze ze względu na technikę wzmacniania sygnałów?
Unison Research Triode 25 Black Edition - odsłuch
Ustalenie różnic brzmieniowych między poszczególnymi trybami wymaga dochowania pewnych warunków. Wyższe sprzężenie zwrotne to niższe zniekształcenia harmoniczne, ale równocześnie wyższe zniekształcenia innego rodzaju i stąd niekoniecznie lepsze brzmienie – takie jest stanowisko przeciwników sprzężenia, któremu zdaje się wychodzić naprzeciw działanie Unison Research Triode 25 Black Edition, bowiem można odnieść wrażenie, że w trybie niższego sprzężenia gra lepiej, tyle że… wtedy poziom jest wyższy o ok. 2 dB. A kiedy coś gra głośniej, wydaje nam się, że gra lepiej.
Aby więc uczciwie porównać obydwa tryby, wypada wyrównać poziomy. Z kolei wariant ultraliniowy gra głośniej od triodowego o 0,5 dB, ale taką różnicę można już zlekceważyć.
Próby odsłuchowe zacząłem od ustawienia fabrycznego – ultraliniowego, z wyższym sprzężeniem. Dźwięk jest energetyczny, ofensywny, wyrazisty. Barwa jednak neutralna, tonalne zrównoważenie – bez zarzutu.
Czytaj również: Co lepsze - wzmacniacz zintegrowany czy dzielony?
Wysokie tony nie cofają się (na co wskazywałyby pomiary), chociaż nie są aż tak odważne, jak z Evo 100. Średnica jest mocna, ale bez ocieplenia, dźwięczna i bezpośrednia, co najwyżej z delikatnie podkreślonym niższym podzakresem. Bas nasycony, zaokrąglony, a zarazem dość dynamiczny i swobodny.
Ustawienie triodowe daje więcej plastyczności i płynności, ale kosztem motoryki i detalu. Zmiany sprzężenia wywołują bardziej subtelne przeobrażenia, w wyższym dźwięk jest trochę ostrzejszy, ale uporządkowany i klarowny.
Wszystkie opisane wzmacniacze przedstawiły wyraźnie odmienne brzmienia; chociaż wspólny, "lampowy" mianownik też jest łatwy do uchwycenia (zwłaszcza gdy z góry wiemy, z czym mamy do czynienia…), to różnice między nimi były nawet większe niż obserwowane między wzmacniaczami tranzystorowymi.
Czytaj również: Jakie są i czym się charakteryzują klasy pracy wzmacniacza?
Szykując się do zakupu "jakiegoś" wzmacniacza lampowego, dopiero rozpoczynamy przygodę, która może się różnie skończyć; w zależności od tego, czego dokładnie szukamy, albo na co przypadkiem się zdecydujemy. Wchodzimy na dość grząski grunt, który wymaga umiejętności i cierpliwości.
Sam fakt, że wzmacniacz jest lampowy, nie gwarantuje praktycznie niczego, a raczej zwiększa ryzyko problemów i ograniczeń. Jeżeli jednak solidnie przyłożymy się do tematu, dokładnie sprawdzimy modele, które wstępnie zakwalifikowaliśmy – koniecznie z konkretnymi, naszymi kolumnami – możemy dopiąć swego i cieszyć się z doskonałego (choćby subiektywnie…) brzmienia.
Kto we wzmacniaczach lampowych poszukuje ideału, bezapelacyjnego sukcesu, efektów spektakularnych i oszałamiających, ten albo ma jeszcze niewielkie doświadczenie, albo bardzo specyficzny gust, który być może zaspokoi jakiś egzotyczny wzmacniacz, i w ten sposób "trafi swój na swego".
Czytaj również: Czy do wzmacniaczy cyfrowych można podłączyć gramofon analogowy?
Dwa decybele różnicy
Temat sprzężenia zwrotnego wywołuje dyskusje. Większość konstruktorów stosuje go bez oporów, ciesząc się z poprawy podstawowych parametrów, jednak są też przeciwnicy sprzężenia, którzy wskazują na ukryte głębiej (ale słyszalne) problemy, jakie powoduje. Całkowite wyeliminowanie sprzężenia jest jednak trudne i ryzykowne. Użytkownik Triode 25 Black Edition ma unikalną możliwość zmiany parametrów sprzężenia.
Służy do tego miniaturowy przełącznik, umieszczony w okolicach lamp. Za jego pomocą wybieramy sprzężenie "niskie" (10 dB) lub "wysokie" (12 dB). Jak widać, różnica jest niewielka, Unison nie naraża nas na przykre niespodzianki, oscylujemy wokół rozwiązania, które sam uznał za optymalne.
Dokumentacja producenta nie wskazuje, który z trybów jest fabryczny lub rekomendowany, ale w nowiutkim egzemplarzu, który testowałem, był to tryb wysoki. Regulacja sprzężenia nie wymaga ani wyłączenia wzmacniacza, ani nawet jego wyciszenia, co stwarza najlepsze warunki do porównań. Wesołej zabawy!
Autor: Radek Łabanowski
Laboratorium
Laboratorium Unison Research Triode 25 Black Edition
Wyjścia głośnikowe są pojedyncze i – jak informuje producent – zoptymalizowane dla 6 Ω, więc jak zwykle przystępujemy do pomiarów z impedancjami 8 i 4 Ω. Spodziewamy się mocy wyjściowej na poziomie 2 x 30 W w trybie triodowym oraz 2 x 50 W w ustawieniu UL.
Dla obciążenia 8-omowego uzyskujemy 2 x 49 W w konfiguracji UL oraz 2 x 32 W w triodowej (przy THD+N=1%), dla 4 Ω wyniki są nieco słabsze, odpowiednio: 2 x 42 W oraz 2 x 30 W. Podniesienie progu THD+N do 5% nie daje już "wzrostu" mocy, bowiem wejście w przesterowanie jest zdecydowane. Czułość jest wysoka - 0,24 V, mimo to odstęp do szumu sięga aż 88 dB. Brawo.
Podstawowe charakterystyki na rys. 1. dotyczą trybu ultraliniowego oraz "wysokiego" sprzężenia, odpowiednio dla 8 Ω (czerwona) i 4 Ω (niebieska). Dodatkowa czarna to tryb UL i niskie sprzężenia przy 8 Ω (dla wygody porównań napięcie jest znormalizowane). Nie pokazujemy charakterystyk trybu triodowego, ale sprawdziliśmy, że nie ma to wpływu na te wyniki.
Powyżej 10 kHz następuje spadek, przy 20 kHz to ok. -1,5 dB, natomiast -3 dB przypada na 33 kHz dla 8 Ω (tryb "wysokiego" sprzężenia). Co zaskakujące, krzywa czarna (sprzężenie "niskie") prezentuje się nawet lepiej w zakresie najwyższych częstotliwości (-3 dB przypada na 42 kHz).
Obciążenie 4-omowe w trybie UL nie sprawia problemów, charakterystyka ma podobny przebieg jak 8-omowa, różnica poziomów to efekt wysokiej impedancji wyjściowej (wzmacniacz ma tylko jedną parę odczepów).
Do spektrum harmonicznych (rys. 2) wybrałem ponownie tryb UL i "wysokie" sprzężenie. Dominuje druga harmoniczna (-62 dB), dalej przewagę uzyskują nieparzyste, trzecia i piąta (-71 dB) oraz siódma (-82 dB). Na granicy -90 dB widać jeszcze czwartą.
Z kolei na rys. 3. mamy aż cztery charakterystyki. Podstawowe 8- i 4-omowe dotyczą trybu UL i "wysokiego" sprzężenia. Zdecydowanie lepiej wygląda 8-omowa, która gwarantuje nie tylko wyższą moc wyjściową, ale także niższy poziom THD+N.
Redukcja sprzężenia zwrotnego (krzywa czarna) oznacza wzrost zniekształceń w całym badanym zakresie. Wracamy do "wysokiego" sprzężenia i włączamy tryb triodowy (charakterystyka żółta). Od najniższych mocy aż do ok. 0,5 W tryb triodowy konkuruje z najlepszym wariantem UL, ale przy wyższych mocach musi uznać jego przewagę.
Poziom sprzężenia zwrotnego wpływa również na impedancję wyjściową, a więc i na współczynnik tłumienia, który osiąga wartości 4 i 3 ("wysokie" i "niskie" sprzężenie) w odniesieniu do 4 Ω; na pocieszenie – w odniesieniu do 8 Ω będą to wartości dwa razy wyższe.