Audiolab 6000A MkII - obudowa i obsługa
Obudowa wzmacniacza pozostała właściwie niezmieniona. Niska sylwetka ani trochę się nie zestarzała, również dlatego, że już w pierwszej wersji zainstalowano nowoczesne rozwiązania.
Wciąż dobre wrażenie robi niebieski wyświetlacz z matrycą typu OLED, czytelną i przyjemną. Wskazuje przede wszystkim wybrane wejście oraz ustaloną głośność.
Do obsługi takich podstawowych funkcji służą dwa pokrętła, podczas gdy trzecie jest specyficzne dla Audiolaba – to przełącznik trybów pracy, pozwalający opuścić podstawową konfigurację zintegrowaną, uruchamiając wejście na końcówki mocy lub kierując wszystkie sygnały do wyjścia z przedwzmacniacza.
Audiolab 6000A MkII - złącza
Audiolab 6000A MkII ma wyjście słuchawkowe (6,3 mm), podłączone do niezależnego układu wzmacniającego. Wiąże się to z bardzo niską (co jest korzystne) impedancją wyjściową – 2,4 Ω.
Są trzy wejścia liniowe i jedno gramofonowe (z obsługą wkładek MM), a także dodatkowe gniazda RCA związane ze wspomnianymi trybami pracy – wyjście z przedwzmacniacza oraz wejście na końcówki mocy. Z tych wyjścia można także skorzystać podłączając subwoofer (lub subwoofery), chociaż filtrowaniem musi się zająć sam subwoofer.
Czytaj rówież: Jak dzielimy wzmacniacze ze względu na technikę wzmacniania sygnałów?
Audiolab 6000A MkII - sekcja cyfrowa
W sekcji cyfrowej 6000A MkII rozszerzył paletę (już wcześniej były wejścia optyczne i współosiowe, po dwa gniazda w każdym standardzie) o złącze HDMI (z kanałem zwrotnym ARC, mimo że nie jest to napisane obok gniazda). Obok widać USB, ale nie jest to USB-DAC, lecz wyłącznie gniazdo serwisowe.
Audiolab 6000A MkII obsługuje Bluetooth, teraz ze znakomitym zestawem systemów kodujących, na czele z aptX HD. Wyjścia głośnikowe są pojedyncze, porządne i wygodne.
Menu zawiera kilka sekcji. Najciekawsze ustawienia dotyczą sygnałów cyfrowych i związanego z nimi filtrowania w ramach standardu PCM. Jest pięć opcji, instrukcja obsługi zawiera skrótowe opisy brzmienia każdego z nich.
Czytaj również: Co lepsze - wzmacniacz zintegrowany czy dzielony?
Dwa filtry optymalizują charakterystykę impulsową, różniąc się charakterystykami częstotliwościowymi (szybkie i wolne opadanie). Podobne charakterystyki częstotliwościowe dotyczą też kolejnych dwóch, ale bez optymalizacji impulsu. Audiolab nazywa piąty tryb hybrydowym.
Audiolab 6000A MkII - układ elektroniczny
Chociaż ogólne rozplanowanie układów się nie zmieniło (względem pierwszej wersji wzmacniacza), widać też pewne różnice. Pozostawiono zasadniczą konfigurację końcówek mocy – na dwóch radiatorach, niezależnych dla każdego kanału. Podobnie wygląda także sekcja zasilająca (chociaż producent informuje, że transformator toroidalny i cztery kondensatory filtrujące są inne).
Najwięcej zmian zaszło w torze cyfrowym, w którym wysłużony (choć nadal popularny) przetwornik ESS Technology ES9018 ustąpił miejsca nowocześniejszemu ES9038Q2M.
To jeden z najnowszych i najlepszych "gotowych" przetworników DAC, który poradzi sobie z sygnałami PCM 32 bit/768 kHz oraz DSD512. W praktyce jednak radzić sobie nie będzie, bo 6000A MkII nie ma odpowiednich gniazd, by takie sygnały podać (dostępne wejścia przyjmą maksymalnie PCM 24 bit/192 kHz).
Na opakowaniu wzmacniacza Audiolab umieścił logo DSD, ale chyba z rozpędu, bowiem (przynajmniej tak wynika ze specyfi kacji) integra nie obsługuje tego typu sygnałów. Nie oznacza to bynajmniej braku korzyści z nowego przetwornika C/A. Układ odwdzięczy się wysoką dynamiką (128 dB) i brzmieniem.
Czytaj również: Jakie są i czym się różnią klasy pracy wzmacniacza?
Audiolab 6000A MkII - odsłuch
Mam pewne podejrzenia co do różnic brzmienia między MkI a MkII, jednak aby przestawić rzetelne obserwacje na ten temat, należałoby przeprowadzić bezpośrednie porównania. Takich nie było, więc nie będę polegał na pamięci, która w takich sprawach płata figle, bo na pewno nie mówimy o różnicach poważnych.
Można jednak bezpiecznie porównywać wyniki pomiarów, chociaż tutaj też nie należy wyciągać ostatecznych wniosków co do jakości, a tym bardziej charakteru brzmienia. Zresztą od początku celem tego testu nie jest odpowiedź na pytanie, czy MkII jest lepszy od MkI, ale jak się ma do obecnych na rynku konkurentów.
I w takiej konfrontacji mogę potwierdzić, że Audiolab… jest Audiolabem, ze zrównoważonym, jednocześnie dokładnym i plastycznym, przyjemnym, eleganckim brzmieniem. W takim stylu gra też Emotiva TA10, nawet bardziej neutralna i dynamiczna, za to w 6000A MkII pojawia się więcej ciepła i melodyjności, ale nie prowadzi to do budowania specjalnego nastroju. Pozostajemy po stronie uniwersalności i "normalności".
Czytaj również: Czy lepiej podłączyć monobloki (wzmacniacze mocy) krótkim kablem głośnikowym i długim interkonektem, czy na odwrót?
Dźwięk jest czysty, raczej gładki niż szorstki, jednak nie brakuje mu wyrazistości i szczegółów. Gitarowe przestery mają dostateczną, ale nieprzesadzoną zadziorność, wszystko jest podane w sposób "strawny", komunikatywny, czasami bliski, ale nieagresywny.
Barwa jest lekko pastelowa, o ile jednak średnica jest miękka i delikatna, o tyle bas jest zwarty, "trzeźwy", świetnie zaznacza rytm, ale nie narzuca się, tylko zręcznie dopełnia. Wysokie tony są przejrzyste, zróżnicowane, dają dużo "powietrza", bez przesadnego blasku w niższym podzakresie.
Audiolab 6000A MkII uprzejmie traktuje słabsze nagrania, nie jest zbyt dociekliwy i strofujący. Wejście gramofonowe jest przyzwoite, nie zamula, chociaż zaokrągla wysokie tony, bas pozostaje zwinny, a średnica subtelna. Audiolab gra na tyle żywo, na ile pozwala mu jakby zasada wyższego rzędu – byle nie nerwowo.
Czytaj również: Jakie są podstawowe typy wzmacniaczy cyfrowych?
Na tropie zmian
Wyławianie różnic pomiędzy modelem pierwszej a drugiej generacji to zadanie dla audiolabologów. Fronty wzmacniaczy wyglądają identycznie, producent nie pokusił się nawet o zmianę oznaczeń czy naniesienie drobnej grafiki z indeksem 2. Wskazówką udoskonaleń w modelu MkII jest jednak ważny element na tylnej ściance – gniazdo HDMI (w pierwszej wersji go nie było). A może coś istotnego wydarzyło się w samej elektronice?
Na stronie producenta czytamy: "…w 6000A MkII zastosowano ulepszony transformator… zwiększono napięcie na jego wyjściu…". Moc wyjściowa nie uległa zmianie – to nadal 50 W przy 8 Ω i 75 W przy 4 Ω. Nie przekreśla to jednak deklarowanych usprawnień i poprawy parametrów.
Trudno podważyć postęp, jaki dokonał się w sekcji cyfrowej modelu MkII, tutaj Audiolab przedstawia najwięcej konkretów. Nowa integra otrzymała wyższej klasy przetwornik C/A (ESS 9038Q2M zamiast ESS 9018) oraz udoskonalony moduł Bluetooth, który teraz, oprócz całkiem przecież niezłego aptX, obsługuje także kodowanie aptX HD.
| Moc znamionowa (1% THD+N, 1 kHz) [W] 8 Ω, 2x | 53 |
| Moc znamionowa (1% THD+N, 1 kHz) [W] 4 Ω, 2x | 80 |
| Moc znamionowa (1% THD+N, 1 kHz) [W] 4 Ω, 1K | 100 |
| Moc znamionowa (1% THD+N, 1 kHz) [W] 8 Ω, 1x | 61 |
| Czułość (dla maksymalnej mocy) [V] 1x | 0,3 |
| Stosunek sygnał / szum (filtr A-ważony, w odniesieniu do 1W) [dB] | 87 |
| Dynamika [dB] | 106 |
| Współczynnik tłumienia (w odniesieniu do 4 Ω) | 68 |
Laboratorium
Laboratorium Audiolab 6000A MKII
Deklaracje producenta opiewają na dość skromne 2 x 50 W przy 8 Ω oraz 2 x 75 W przy 4 Ω – dokładnie tak jak w pierwszej wersji. Nasze pomiary wskazują na nieco większy potencjał: odpowiednio 2 x 53 W oraz 2 x 80 W. Jeżeli jednak wysterujemy jeden kanał, uzyskamy w nim moc 61 W przy 8 Ω i równo 100 W przy 4 Ω. Wynika z tego, że moc w stereo ogranicza w pewnym stopniu zasilacz.
Audiolab trzyma się blisko standardowej czułości, która w 6000A MkII wynosi 0,3 V. Odstęp od szumu jest bardzo dobry (najlepszy w tej grupie), wynosi 87 dB, dzięki czemu, nawet przy umiarkowanej mocy, dynamika sięga 106 dB.
Na charakterystykach częstotliwościowych (rys. 1) widzimy pomijalny spadek przy 10 Hz i niewielki przy 100 Hz – ok. 1 dB dla 8 Ω i -1,5 dB dla 4 Ω; pamiętajmy, że granica pasma akustycznego (słyszalnego) to 20 kHz, więc taki wynik daje powody wyłącznie do zadowolenia. Spektrum harmonicznych (rys. 2) jest czyste, najsilniejsza, trzecia dociera do -90 dB, kolejne leżą już znacznie niżej.
Kształt krzywych na rys. 3. jest typowy dla wzmacniaczy tranzystorowych, THD+N schodzi poniżej 0,1% już dla mocy 0,5 W przy 8 Ω i 1 W przy 4 Ω. Współczynnik tłumienia wynosi bezpieczne 68. Kilka lat temu testowaliśmy (a więc również badaliśmy w Laboratorium) 6000A MkI. Do tamtych wyników łatwo dotrzeć i zobaczyć, że w parametrach niewiele się zmieniło. I wcale nas to nie martwi; cieszymy się, że nic nie popsuto.