Limboski przyjmuje tu zdecydowanie eklektyczny charakter, a do jego muzyki najbardziej pasuje określenie miejski folk. Jego przeniesiony jakby z lat 50. głos niesie duży pierwiastek melancholii. Tak dzieje się w niespiesznej, zaśpiewanej z akompaniamentem fortepianu kompozycji "W moją stronę", utrzymanej w stylu Macieja Maleńczuka "Melancholii", ociężałym, folkowo-jazzowym "Nie idź tam", dla którego inspiracją stała się twórczość Boba Dylana czy najlepszym na płycie "Z fantazją", przywołującym echa polskiego bigbitu.
"Poliamoria" ma także drugie o wiele bardziej dynamiczne oblicze. Tego typu utwory krakowianin serwuje na początku albumu, grając skoczne rockabilly ("Pogrzeb mnie"), rhythm`n`bluesa ("W naszym małym dziwnym mieście") i rock`n`rolla ("Czarne bramy"). Producentem albumu jest Marcin Bors, który zadbał o vintage`owe smaczki, przydające muzyce szlachetnej patyny.
Sony Music