Słuchając ich interpretacji, utrzymanych w wyciszonym jesienno-zimowym nastroju, dość trudno jest w nich odnaleźć artystę, którego solowe koncerty parę dekad temu kipiały energią i polotem, porównywalnym ze spektakularnymi popisami Keitha Jarretta. Co ciekawe, obecne wykonania Ibrahima, choć pełne niezaprzeczalnej finezji, są pozbawione etnicznej aury pieśni z afrykańskich stron.
Frazy Abdullaha Ibrahima sprawiają wrażenie, jakby układał je europejski pianista jazzowy inspirowany muzyką klasyczną. Brakuje w nich tych charakterystycznych bluesowych akordów, z których słynie, a na które w każdym kolejnym utworze czekamy.
Na koniec artysta chwyta za saksofon sopranowy i w pięknej miniaturce "Children Dance" przypomina nam, skąd przybył. Natomiast kontrastowo cenną wartość przedstawia video z fascynującymi komentarzami Ibrahima. Poznajemy człowieka, obywatela świata, który wiele przeżył i swe opowieści ilustruje pięknymi motywami, jawiącymi się jakby z innej bajki.
INTUITION/MULTIKULTI