Tchamanche

ROKIA TRAORE
Tchamanche

Inne
Nasza ocena
Wykonanie:
Nagranie:
Celem artystycznym Traore jest wypracowanie stylu, który byłby silnie zakorzeniony w rodzimej tradycji, ale jednocześnie brzmiał współcześnie. Stąd w jej piosenkach oprócz rockowej gitary (firmy Gretsch) zawsze słychać afrykańską lutnię (ngoni).

Choć wystartowała na dobre dekadę temu i ma za sobą owocną współpracę z tak różnymi stylistycznie artystami jak Diana Reeves, Kronos Quartet czy grupa rapowa z Brukseli, jest u nas artystką właściwie nieznaną. Pochodzi z Mali i wszystko wskazuje na to, że Traore powiększy ich grono.

Celem artystycznym Traore jest wypracowanie stylu, który byłby silnie zakorzeniony w rodzimej tradycji, ale jednocześnie brzmiał współcześnie. Stąd w jej piosenkach oprócz rockowej gitary (firmy Gretsch) zawsze słychać afrykańską lutnię (ngoni). Jednakże na tej płycie zrezygnowała już z innych instrumentów tradycyjnych, które gościły na poprzednich płytach. Traore śpiewa skomponowane przez siebie piosenki w języku bambara i jedynym wyjątkiem na zakończenie albumu jest wplecenie jazzowego standardu "The Man I Love", znanego z genialnej interpretacji Billie Holiday, który Traore rozpoczyna w konwencji leniwego bluesa, a rozwija do niezwykle ekspresyjnego scatu w finale.

W swoich piosenkach, zarówno w muzyce jak i słowach, nawiązuje do narodowej tradycji prezentowanej tu absolutnie indywidualistycznie i nowocześnie. Momentami jej zawodzenia przypominają Joan Armatrading, momentami jej rzewny głos wydaje się być spokrewniony z Salifem Keitą; gdy rozpoczyna utwór "Dounia" delikatnym jak koronka głosem, nie budzi wątpliwości, gdzie są jej korzenie. Albumu należy słuchać w skupieniu, bo wtedy można należycie wychwycić wszelkie subtelności jej kunsztu wokalnego i wyrafinowanego akompaniamentu instrumentów.


EMARCY/UNIVERSAL MUSIC

Cezary Gumiński
Cezary Gumiński
Dziennikarz muzyczny i krytyk jazzowy, od 1997 r. współpracuje z magazynem AUDIO. Pisał o muzyce również na łamach magazynów "Jazz", "Jazz Forum", "Machina", "Muza" i "Jazz & Classics". Prowadził audycje i był gościem w PR Pr. 2, Kolor, Radiostacja, Radio Jazz. Był zagorzałym propagatorem kwadrofonii i do dziś słucha z czterech kolumn. Muzyka w jego domu rozbrzmiewa nieustannie, również ze szpulowego magnetofonu. Jest bardziej melomanem niż audiofilem. Najbardziej gustuje w fuzjach jazzu, rocka, etno i klasyki.
Zobacz artykuły autora
Gatunki muzyki
Inne pozostałe aktualności
Zobacz więcej
logo logo