Test AUDIOLAB 7000A - Wzmacniacze stereo

7000A
Radek Łabanowski

Audiolab ustalił skład serii 7000 w typowy dla siebie sposób. Za najważniejsze urządzenie należy uznać właśnie integrę. Warto jednak zwrócić uwagę, że firma nigdy nie zrezygnowała z CD, co chętnie podkreśla, chociaż zmienia formułę typowych odtwarzaczy CD na "transporty", co wiąże się z instalacją przetworników C/A we wzmacniaczach. Oprócz 7000CDT w serii jest też uniwersalny (wyposażony w wyjścia analogowe) strumieniowiec 7000N Play.

Marka AUDIOLAB
Cena 5 500 zł
Dostępność w 9 sklepach Sprawdź, gdzie kupić
Dystrybutor 21Distribution Zobacz ofertę dystrybutora
Artykuł pochodzi z Audio 12/2024
Kup teraz
Nasza ocena
Wykonanie Tradycyjny styl Audiolaba połączony z nowoczesnym wyświetlaczem. Solidny zasilacz, końcówki mocy w klasie AB. Bardzo dobry przetwornik C/A. Wzmacniacz słuchawkowy z prawdziwego zdarzenia.
Funkcjonalność Kapitalne parametry wejścia cyfrowego (32/768, DSD512, MQA, Roon), Bluetooth z aptX HD, wśród wejść analogowych również gramofonowe (MM). Nowoczesne menu.
Laboratorium Satysfakcjonująca moc (2 x 76 W/8 Ω, 2 x 127 W/4 Ω), bardzo niski szum (-92 dB) i zniekształcenia. Bezproblemowe.
Brzmienie Zrównoważone, soczyste, płynne. Dobra dynamika i detaliczność, ale bez nerwowości i wyostrzeń.

Audiolab 7000A - obudowa i front

Patrząc na Audiolab 7000A, widzimy klasycznego Audiolaba, charakterystyczną szczupłą obudowę i układ pokręteł. Obok regulacji głośności i wyboru źródeł pojawia się przełącznik trybu pracy Mode – możliwość rozłączenia przedwzmacniacza i końcówki mocy, tak aby można było z tych sekcji korzystać niezależnie.

Kolorowy wyświetlacz umieszczono za owalnym okienkiem; pojawią się tutaj wszystkie funkcje i parametry, uruchamianiu urządzenia i jego regularnej pracy towarzyszą animacje. Znaną atrakcją są wirtualne wskaźniki – w 7000A mamy do wyboru odmianę wychyłową i diodową.

Mimo że Audiolab 7000A nie zawiera odtwarzacza strumieniowego, menu jest jednym z najbardziej rozbudowanych, jakie spotykamy we wzmacniaczach; z głównego poziomu wyprowadzono kilkanaście gałęzi, są tam ustawienia sekcji DAC (którą szczegółowo omawiamy w ramce obok), możliwość regulacji czułości wejść, zrównoważenia kanałów, tryby pracy wyświetlacza, automatyki odłączającej zasilanie i wiele więcej.

Audiolab 7000A - złącza

Niska obudowa nie przeszkodziła ulokowaniu różnorodnych, wygodnie rozplanowanych i opisanych gniazd. W puli analogowej są trzy wejścia liniowe i jedno gramofonowe (wkładki MM) oraz gniazda związane z funkcją Mode.

W sekcji cyfrowej mamy aż sześć wejść (dwa optyczne, dwa współosiowe, USB-DAC oraz HDMI z kanałem zwrotnym ARC), a do tego Bluetooth (z kodowaniem aptX i aptX HD). Drugie USB służy aktualizacji oprogramowania, są też gniazda wyzwalaczy.

Audiolab 7000A - wnętrze

We wnętrzu Audiolaba 7000A widzimy typową dla Audiolaba racjonalną, staranną konstrukcję. Trochę pomysłów zaczerpnięto z najdroższego 9000A, a trochę z tańszego 6000A.

Zasilacz składa się z dwóch sekcji: mniejszej do trybu czuwania i zasadniczej z dużym transformatorem toroidalnym, z pokaźną baterią kondensatorów filtrujących o łącznej pojemności aż 60 000 mF. Przedwzmacniacz zajmuje dużą płytkę w dolnej części obudowy, moduły końcówek mocy są niezależne dla obydwu kanałów.

Czytaj również: Jak dzielimy wzmacniacze ze względu na technikę wzmacniania sygnałów?

Wyjście słuchawkowe jest podłączone do dedykowanego mu wzmacniacza.
Kolorowy wyświetlacz sygnalizuje, że Audiolab to nie tylko tradycja, ale i nowoczesność.
Wirtualne wskaźniki wychyłowe są uniwersalną atrakcją.

Płytka w tylnej części zawiera układy cyfrowe. Jednym z najważniejszych komponentów jest znakomity przetwornik C/A ESS Technology ES9038Q2M; również dzięki niemu wzmacniacz jest bezkompromisowy pod względem parametrów sygnału dostarczanego do wejść.

Wzmacniacze zintegrowane często wyposaża się w wyjścia słuchawkowe, jednak zwykle są to proste układy wykorzystujące końcówki mocy (i zestaw rezystorów tworzących dzielnik napięcia).

Audiolab 7000A zawiera rasowy, dedykowany wzmacniacz słuchawkowy, którego impedancja wyjściowa wynosi 10 Ω, co powinno zagwarantować bezproblemową pracę ze słuchawkami o impedancji od 20 Ω wzwyż, a więc ze zdecydowaną większością.

Czytaj również: Co lepsze - wzmacniacz zintegrowany czy dzielony?

Parametry wejścia USB robią wrażenie; w praktyce nie ma sygnału, z którym Audiolab by sobie nie poradził.
 
 Wśród wejść cyfrowych znalazło się również coraz bardziej popularne (we wzmacniaczach stereo) HDMI z kanałem ARC.
Nie będziemy też narzekać na zbyt skromną reprezentację wejść analogowych – są trzy liniowe i jedno gramofonowe (MM).

Audiolab 7000A - odsłuch

W Audiolabie 7000A podoba mi się przede wszystkim ogólna perspektywa dźwięku, zrównoważenie, proporcje, tonacja, harmonia. Nie jest to dźwięk spektakularny ani w jakiejś dziedzienie wybitny, ale właśnie to, że nic w nim specjalnie się nie wyróżnia, jest przekonujące i uspokajające.

Muzyka nie będzie atakować i wywoływać dreszczy, co nie oznacza, że Audiolab nadaje się wyłącznie do usypiania, czy też mówiąc poważnie – do muzyki kameralnej i akustycznej. Równie dobrze sprawdza się praktycznie w muzyce każdej, nie ujawnia poważnych deficytów i skłonności. 7000A technicznie, obiektywnie jest rzetelny i dokładny, a do tego muzykalny – płynny, spójny, organiczny.

Jeżeli już doszukiwać się jakiegoś "przechyłu", to tylko delikatnego, w stronę niskich rejestrów. Wiąże się to nie tylko z solidnym basem, ale też korzystnie wpływa na konsystencję i barwę wokali. Chętnie wychodzą na pierwszy plan, ale nie stają się natarczywe. Średnica jest intensywna, ale niekrzykliwa, co słychać w "wykonaniu" instrumentów dętych – soczystych, dźwięcznych, lecz bez "świdrowania".

Czytaj również: Jakie są i czym się charakteryzują klasy pracy wzmacniacza?

W Audiolabie jak zwykle porządek, a zasilacz solidny.
Końcówki mocy rozdzielono między dwa moduły, każdy z własnym radiatorem.
Moduł cyfrowy znajduje się w tylnej części, Audiolab wykorzystał jeden z najlepszych przetworników C/A ESS Technology – ES9038Q2M.
Układ przedwzmacniacza gramofonowego jest typowy, z niskoszumowymi wzmacniaczami operacyjnymi i wysokiej klasy elementami pasywnymi.

Niskie tony są kompletne i aktywne, dobrze rozciągnięte, nasycone, kiedy trzeba – ciężkie, kiedy trzeba – rytmiczne. Uderzenia nie są mocne, jak u niektórych konkurentów (zwłaszcza tych posługujących się techniką impulsową – NAD, NuPrime), w zamian bas jest bardziej gęsty, swobodny, akustyczny, w najmniejszym stopniu mechaniczny.

Wysokie tony są czyste, delikatne, zróżnicowane, bez napięcia na precyzję i krystaliczną przejrzystość (tutaj służy porównanie z Cambridge Audio), ale jest w nich naturalność, umiar i kultura.

Przez zakres średnio-wysokotonowy przewija się odrobina słodyczy, można to kojarzyć z estetyką brytyjskiego brzmienia sprzed lat, można brać za dobrą monetę bez takich konotacji. Uniwersalny, bezpieczny, przyjemny dźwięk bez deficytów i "przegięć".

Piloty Audiolaba obsługują wszystkie urządzenia serii 7000.
Specyfikacja techniczna
Moc znamionowa (1% THD+N, 1 kHz) [W] 8 Ω, 2x 76
Moc znamionowa (1% THD+N, 1 kHz) [W] 4 Ω, 2x 127
Czułość (dla maksymalnej mocy) [V] 1x 0,9
Stosunek sygnał / szum (filtr A-ważony, w odniesieniu do 1W) [dB] 92
Dynamika [dB] 111
Współczynnik tłumienia (w odniesieniu do 4 Ω) 102

Laboratorium

Laboratorium Audiolab 7000A

Testowany niedawno Audiolab 9000A uzyskał w naszym laboratorium doskonałe wyniki. Przed 7000A niełatwe zadanie, aby mu dorównać. Oczywiście wiemy, że moc będzie niższa, ale może pozostałe parametry równie dobre… Producent informuje o 2 x 70 W przy 8 Ω oraz 2 x 110 W przy 8 Ω. W naszych pomiarach było znowu trochę lepiej – odpowiednio 2 x 76 W i 2 x 127 W.

Znając już model 9000A, nie dziwi nas niska czułość - 0,9 V. Dzięki takiemu zabiegowi poprawia się odstęp od szumu, który wynosi aż 92 dB (dokładnie jak w 9000A). Zapewnia to też wysoką dynamikę 111 dB. Charakterystyki częstotliwościowe (rys. 1) są bez zastrzeżeń, przy 100 kHz spadek wynosi tylko -0,9 dB dla 8 Ω i -1,7 dB dla 4 Ω.

Spektrum zniekształceń (rys. 2) jest czyste, z zaledwie jedną (trzecią) harmoniczną, która minimalnie przebija granicę -90 dB.

Wykres THD+N w funkcji mocy (rys. 3) potwierdza bardzo dobrą formę wzmacniacza, poniżej 0,1% schodzimy już od najniższych mocy, a przy 5 W dla 8 Ω i 10 W dla 4 Ω – nawet poniżej 0,01%.

Współczynnik tłumienia o wartości 102 też nie daje powodów do zmartwień o "kontrolę" basu... o ile dobrze kontrolują go same kolumny (nie mówiąc o rezonansach pomieszczenia).

Wskaźniki wychyłowe sprawdzają się bardzo dobrze w punkcie 0 dB (i przy 8 Ω), kiedy wzmacniacz osiąga moc maksymalną ok. 70 W. Niższe wskazania należy traktować z przymrużeniem oka, a całość… raczej jako dekorację.

Radek Łabanowski
Radek Łabanowski
Z AUDIO związany nieprzerwanie od 1995 roku, ze sprzętem audio znacznie dłużej. Współtwórca laboratorium pomiarowego AUDIO, nad którym sprawuje pieczę. Uporczywie mierzy i słucha. Miłośnik muzyki, wielbiciel fizycznych nośników, taśm i płyt oraz sprzętu do ich odtwarzania. Wciąż lubi słuchać, muzyki i ludzi. Tata Poli i Ignacego. Opiekun dwóch kotów.
Zobacz artykuły autora
AUDIOLAB testy Zobacz więcej
AUDIOLAB aktualności Zobacz więcej
Najnowsze testy Zobacz więcej
logo logo