Ich album "Crack Rock" został zaliczony do gatunku Yacht Rock chyba tylko dlatego, że to obecnie popularny styl nawiązujący do łagodnego rocka lat 60. i 70. Niech to jednak nikogo nie zwiedzie, bo muzykę Latarnika wykonywaną na ogromnym zestawie jego ulubionych elektronicznych instrumentów klawiszowych zaliczyłbym raczej do muzyki klubowej.
Co z tego, że gdzieś w tle pobrzmiewają słodkie syntezatory naśladujące sekcję smyczków, przypominające akordy tanecznego zespołu ABC (Lexicon of Love), kiedy na pierwszy plan wybija się mocny basowy rytm, uderzający słuchaczy w głowę niczym młot pneumatyczny. Dzięki temu Latarnik i Anthony Mills osiągnęli oryginalne brzmienie, a teksty Amerykanina obiecują zainteresowanie wśród anglosaskich słuchaczy.
– Nasz proces twórczy to tajemnicza mieszanka muzycznego kunsztu i głębokich, wielowarstwowych dyskusji o życiu, czuję, że to oczyszczenie dla mojej duszy – mówi o płycie Marek Pędziwiatr. Zaskakująca muzyka i oryginalny projekt graficzny okładki.
Astigmatic Records