Swój trzeci album Black Midi nagrali jednak w mocno rozbudowanym składzie, w którym istotną rolę odgrywają klawiszowiec Seth Evans i saksofonista Kaidi Akinnibi. Daje to grupie spore możliwości w zakresie kreowania brzmienia, tym bardziej że wszyscy są wytrawnymi instrumentalistami. Należy pochwalić także doskonałą realizację robiącej furorę producentki Marty Salogni (Bjork, Animal Collective).
Zespół nie stawia sobie żadnych ograniczeń. Z wielką swobodą porusza się po różnych gatunkach, tworząc coś na kształt muzycznych kolaży złożonych z tak różnych elementów, jak metal, rock progresywny, jazz czy musical. Choć utwory są dość szczegółowo rozpisane, sprawiają wrażenie improwizowanych.
Black Midi przywołują zwariowaną twórczość Franka Zappy, ale krąg ich inspiracji należałoby poszerzyć jeszcze o King Crimson, Pere Ubu, Public Image Ltd., The Residents oraz krautrockowe legendy lat 70. – Can i Neu!. Trzeci w dorobku album grupy swoją żywiołowością, absurdalnością i teatralnością przebija nawet entuzjastycznie przyjęty debiutancki "Schlagenheim".
Rough Trade/Sonic