Jak mówi sama artystka, po zawieszeniu działalności Heya znalazła się w takim momencie życia, kiedy przyszła pora zapytać samą siebie: czego chcę. Taki jest też album "Basta" - bezpośredni, dosadny i bardzo szczery. Rzucanym na twarz tekstom towarzyszy elektroniczna muzyka zrealizowana przez Michała "Foxa" Króla, współpracującego wcześniej choćby z Marią Peszek i Pauliną Przybysz.
Nosowska czasem flirtowała z klubowymi rytmami, ale nigdy w tak dużym natężeniu. Fox przygotował dla niej minimalistyczne podkłady oparte na perkusyjnych bitach, basowym pulsie i syntezatorowych barwach. Melodie nie są tu zbyt wyraziste, a Nosowska bardziej melorecytuje niż śpiewa. Mylący mógł się okazać promujący album niemal dyskotekowy "Ja pas". Podejrzewam, że bywalcy klubów, którzy tak ochoczo podskakują w rytm tego utworu, wcale nie sięgną po ten album. "Basta" to płyta bardziej skierowana do dawnych fanów Heya, stawiających słowo ponad wszystko.
Kayax