Cat`s Eyes koła oczywiście nie wymyślają, ale na najnowszym krążku, "Treasure House", wychodząc od indie pop-rockowego grania, zabierają nas do baśniowego świata pełnego rozmarzonych, sennych, może nawet psychodelicznych piosenek. Introdukcja w postaci numeru tytułowego przypomina muzykę z filmu Disney`a o wróżkach i krasnoludkach.
W podobnym klimacie utrzymany jest cały album, choć kolejne utwory przypominają o tym, że słuchamy zespołu rozrywkowego, a nie stworzonego do pisania soundtracków. Każdy utwór to zamknięta w kilku minutach piosenka ze zwrotkami i refrenem, którą przyjemnie słucha się zarówno w towarzystwie pozostałych 10, jak i "solo".
W tym zestawie na wyróżnienie zasługuje na pewno "Standoff" z charakterystycznym nerwowym pulsem, mnie osobiście kojarzącym się z Arcade Fire. Kolejny numer, który warto mieć na uwadze to "Names on the Mountains". Trochę w nim dream popu, odrobinę zimnej fali, nawet dla The Doors znajdzie się miejsce.
Nie wiem, czy dla was to wystarczające argumenty, by sięgnąć po piosenki Cat`s Eyes, ale polecam się nie wykręcać, tylko przynajmniej raz odtworzyć "Treasure House". Najlepiej w porze dobranocki.
Jurek Gibadło Mystic