Tym razem powołała grupę wspólnie z Raphaelem Rogińskim, znanym propagatorem muzyki żydowskiej i Bliskiego Wschodu. Ponadto Shy Albatross tworzą jazzowy perkusista Hubert Zemler i znany z Kwadrofoniki wibrafonista Miłosz Pękala. Połączyła ich fascynacja tradycyjną muzyką północnoamerykańską.
Punktem wyjścia były dla nich ludowe pieśni sprzed dziesiątek lat, które zinterpretowali na swój sposób. Wyjątkiem jest "Lonely Women" – kompozycja słynnego jazzmana Horece`a Silvera. Muzykom udało się znaleźć wspólną formułę dla całego albumu. Wiodąca jest tu gitara, smaczku dodają dźwięki marimby, wibrafonu, balafonu, harfy czy fletu, przekonująco wypada wokal Natalii.
Shy Albatross poruszają się w obrębie bluesa, folkowej ballady i pieśni gospel. W "Salangadou", będącej lamentem matki nad zmarłym dzieckiem, pojawiają się również akcenty afrykańskie. Tekst pochodzi z Nowego Orleanu, dokąd przybywały statki z niewolnikami. Gdyby ten album ukazał się w Stanach Zjednoczonych, byłby sensacją.
POMATON/WARNER