Dziś Dr. John jest najbardziej znanym w świecie artystą, który swą oryginalną wizją muzycznego eklektyzmu rodem z Crescent City dociera do tysięcy wymagających uszu na całym świecie. Jego nowy album "stał w kolejce" do płyty miesiąca, ale w ostatnim momencie został zepchnięty.
Rzadko której płyty słuchałem pochłonięty i jak zaczarowany od pierwszej do ostatniej nuty. "Locked Down" nie ma słabych momentów. Potężna machina instrumentalna napędzana jest rytmem, który umierającemu kazałby zatańczyć ostatni raz.
Zniewalające głosy dziewcząt w chórkach, dęciaki, rockowe gitary, organy Hammonda, funkowy bas i zachrypnięty Dr. John, niczym szaman odprawiający swoje czary. Mało kto mu się oprze, by nie wpaść w trans. Tę muzykę można rozebrać na elementy, ale tylko Dr. John łączy je tak, że idealnie do siebie pasują, tworząc fascynującą całość. Surowe brzmienie kojarzy się z tajemniczym klubem ukrytym w uliczce odchodzącej od Bourbon Street. Zachwycający album.
Nonesuch / Warner