Test AUDIOLAB M-DAC Mini - Przetworniki C/A

M-DAC Mini
Radek Łabanowski

Seria M obejmuje jeden wzmacniacz zintegrowany, jeden model słuchawek oraz aż cztery przetworniki cyfrowo-analogowe. M-DAC Mini to wcale nie najmniejszy z nich, do zadań mobilnych i innych specjalnych jest jeszcze bardziej kieszonkowy Nano. M-DAC Mini jest bardziej wszechstronny, a jego funkcjonalność wręcz zadziwiająca.

Marka AUDIOLAB
Cena 1 599 zł
Dostępność w 9 sklepach Sprawdź, gdzie kupić
Dystrybutor 21Distribution Zobacz ofertę dystrybutora
Artykuł pochodzi z Audio 12/2019
Kup teraz
Nasza ocena
Wykonanie Z zewnątrz niepozorny, w środku starannie przemyślany. Przetwornik ESS Sabre, analogowa regulacja poziomu wyjściowego, wzmacniacz słuchawkowy i przedwzmacniacz.
Laboratorium Zaskakujący urodzaj możliwości, dwa wejścia USB akceptują nie tylko komputer, ale także źródła mobilne (Apple i Android), regulacja głośności dla wszystkich wyjść, liniowego i słuchawkowego. Wbudowany akumulator. Przetwarza sygnały 32/384 i DSD256. Zintegrowany odbiornik Bluetooth.
Brzmienie Żywe, lekkie, otwarte, przyjemne. Dobra regulacja głośności, można podłączać bezpośrednio do końcówek mocy.

Lekki, niepozorny, łatwy do zlekceważenia. Ale ciekawe rzeczy dzieją się już na przedniej ściance. Przełącznik wejść ze wskaźnikiem diodowym wygląda jeszcze dość zwyczajnie, pokrętło i gniazdo 6,3-mm to już mniej oczywiste elementy tak małych DAC-ów.

Nowoczesne przetworniki C/A nie ograniczają się dzisiaj wyłącznie do głównej roli, zadeklarowanej w ich nazwie, mają wiele dodatkowych funkcji, jednak dotyczy to głównie konstrukcji droższych. Dlatego wyposażenie Audiolaba M-DAC Mini zasługuje na uznanie.

 Audiolab M-DAC Mini - przyłącza

Oprócz zestawu wejść cyfrowych są cyfrowe wyjścia, wbudowany wzmacniacz słuchawkowy, podstawowy przedwzmacniacz (regulacja głośności), a do tego jeszcze bezprzewodowy odbiornik Bluetooth.

Format ten jest tak popularny i potrzebny, że skłania nawet do wymiany sprzętu (zwykle wzmacniacza) na nowy albo dokupienia przystawki BT. W tym przypadku sprawę załatwi M-DAC Mini, o ile wystarczy nam, że obsługuje tylko najbardziej popularny standard aptX.

Audiolab M-DAC Mini ma jedno wejście optyczne, jedno elektryczne (współosiowe) oraz aż dwa USB, a każde z nich ma swoje określone zadania. Zwykle w przetwornikach C/A spotykamy charakterystyczne gniazdo USB-B, do którego podłączamy komputer.

Pokrętło głośności wpływa nie tylko na umieszczone obok wyjście słuchawkowe, regulacja obejmuje także główne wyjście liniowe, dzięki czemu M-DAC Mini podłączymy do końcówki mocy.

W M-DAC Mini takiego gniazda nie ma, zamiast niego zainstalowano USB micro-B (typowe z kolei dla niektórych głośników bezprzewodowych oraz smartfonów) – różnica sprowadza się jednak do zaopatrzenia w odpowiedni przewód, chociaż trudno będzie znaleźć go w ofertach firm specjalizujących się w okablowaniu audio.

Wejście USB micro-B przygotowano w taki sposób, aby można było podłączyć komputer i smartfon z systemem Android – ale już nie iPhone; to jednak żaden problem, bo M-DAC Mini ma jeszcze jedno wejście USB, dedykowane właśnie dla sprzętu applowskiego. Są dwa wyjścia cyfrowe – optyczne i współosiowe.

Regulacja głośności to kolejna ciekawostka; pokrętło jest sprzężone z włącznikiem zasilania, działa nie tylko dla wyjścia słuchawkowego, lecz także liniowego (para RCA). To ostatnie przygotowano z rozmachem, instalując bufory wyjściowe, które są w stanie podać (do końcówek mocy) napięcie aż 5 V, co z kolei oznacza, że M-DAC Mini powinien wysterować właściwie każdą końcówkę mocy, poradzi sobie również z aktywnymi kolumnami.

Przy tej gamie sprawności Audiolab M-DAC Mini błyszczy jeszcze jednym szczegółem: zasilacz jest zewnętrzny (typowa impulsowa kostka ścienna), ale nie zawsze konieczny, ponieważ wewnątrz DAC-a zainstalowano akumulatory, które wystarczą na 7 godzin pracy.

Wśród wejść znajdą się aż dwa złącza USB – jedno typowe (np. komputer), drugie dedykowane mobilnym urządzeniom marki Apple (np. iPhone).

Sekcja cyfrowa skłania do kolejnych pochwał. Możemy tutaj podać sygnał PCM 32 bit/384 kHz oraz DSD256. Tak daleko sięga bardzo dobry konwerter cyfrowo-analogowy ESS Sabre ES9018K2M.

Układ regulacji głośności przygotowano z rozmachem, instalując bufory wyjściowe, które są w stanie podać (do końcówek mocy) napięcie aż 5 V.

Odsłuch

Audiolab M-DAC Mini ma dużo wejść, przyjmuje sygnał bezprzewodowo przez Bluetooth, łączy się nie tylko z komputerem, ale i ze smartfonami (także przewodowo), a do tego może pracować zasilając bezpośrednio końcówki mocy.

Pracuje w trybie bateryjnym lub sieciowym. Wariantów i okazji do brzmieniowej analizy wystarczyłoby tutaj na naprawdę długie wypracowanie. Nie mamy jednak tyle miejsca, więc zajmiemy się trybem podstawowym – połączeniem przewodowym ze wzmacniaczem zintegrowanym.

To niepozorne urządzenie brzmi sugestywnie lekko, żywo i przyjemnie. Dźwięk wywodzi się z dobrego zrównoważenia, ale “Miniak” skłania się bardziej do otwartości i błysku niż defensywnej, wstrzemięźliwej neutralności.

Wysokie tony są konkretne, a mniej eteryczne (niż np. w Dragonfly Cobalt). Średnica – swobodna, zarazem bez agresywności i ocieplenia, czysta i komunikatywna.

Opis

Bas schodzi nisko, chociaż nie jest bardzo obszerny, ma dobre kontury i ten rodzaj twardości, który sprzyja skupieniu i rytmiczności. M-DAC pozwala na połączenie bezpośrednio z końcówką mocy dzięki możliwości regulacji głośności.

Również integry miewają wejścia na końcówkę, więc wtedy warto to sprawdzić. Układ regulacyjny w Audiolabie M-DAC Mini jest naprawdę bardzo dobry, utrzymuje dynamikę i klarowność. 

Radek Łabanowski
Radek Łabanowski
Z AUDIO związany nieprzerwanie od 1995 roku, ze sprzętem audio znacznie dłużej. Współtwórca laboratorium pomiarowego AUDIO, nad którym sprawuje pieczę. Uporczywie mierzy i słucha. Miłośnik muzyki, wielbiciel fizycznych nośników, taśm i płyt oraz sprzętu do ich odtwarzania. Wciąż lubi słuchać, muzyki i ludzi. Tata Poli i Ignacego. Opiekun dwóch kotów.
Zobacz artykuły autora
AUDIOLAB testy Zobacz więcej
AUDIOLAB aktualności Zobacz więcej
Najnowsze testy Zobacz więcej
logo logo