Test HARMAN/KARDON MAS 101 + The Bridge III - Minisystemy

MAS 101 + The Bridge III
Radek Łabanowski

Jeżeli ktoś lubi rozpakowywać nowe zabawki (a kto tego nie lubi?), to Harman dostarczy mu dużo frajdy. W eleganckim pudle, mogącym pomieścić małe kino domowe, poszczególne elementy zapakowano w oddzielne kartoniki, w mięciutkie woreczki z nieelektryzującej i niepozostawiającej zarysowań tkaniny, chroniącej czarne, błyszczące powierzchnie. W komplecie dostajemy nawet białe rękawiczki.

Marka HARMAN/KARDON
Cena 3 900 zł
Dostępność w 9 sklepach Sprawdź, gdzie kupić
Dystrybutor Suport Zobacz ofertę dystrybutora
Artykuł pochodzi z Audio 12/2012
Kup teraz
Nasza ocena
Wykonanie Perfekcyjne i stylowe, hi-end w kategorii maluchów.
Laboratorium Klasyczne i bogate wyposażenie systemu audio - dużo wyjść i wejść, włącznie z gramofonowym! Bez funkcji sieciowych i Bluetooth.
Brzmienie Pełne, potężne, dynamiczne. Fantastyczny bas, metaliczna góra podkreśla sybilanty.

Część dolna (ciemnoszara, matowa, z firmowo podświetlanym pokrętłem) zawiera cyfrowy wzmacniacz (2x65 W), górna (czarna, błyszcząca) - napęd CD (szczelinowy), tuner FM i niestandardową liczbę wejść i wyjść dla różnych mediów.

Całość połączono dedykowaną wielożyłowa taśmą. Obok tak oczywistych gniazd, jak USB czy analogowe wejście Audio i osobno TV (RCA), znajdujemy wejścia cyfrowe - aż dwa elektryczne koaksjalne i dwa optyczne.

Gniazdo aktualizacji nie zachęca do eksperymentów, bo któż jeszcze dziś posiada kable RS232 i odpowiednie wyjście w komputerze. Z boku obudowy (po prawej stronie) zainstalowano jeszcze drugie gniazdo USB, wejście audio i wyjście słuchawkowe (obydwa 3,5-mm). W sumie jest aż osiem wejść! I zegar z podwójnym budzikiem.

Kolejnym elementem układanki jest zewnętrzna stacja dokująca The Bridge III, która sama w sobie wygląda jak małe dzieło sztuki z korytkami adapterów wykonanymi z przeźroczystego tworzywa; zależnie od grubości dokowanego grajka, instalujemy odpowiedniej grubości gumeczkę zabezpieczającą przed obcieraniem.

Obecnie na rynku z iPhonami/iPodami mało kto tak się pieści - widać tu szacunek jednej amerykańskiej firmy względem drugiej, na jaki Europejczyków czy Azjatów chyba nie stać.

Komplet uzupełniają bardzo ładne monitorki - czarny fortepian na wszystkich bokach, lekko drapana blacha stalowa od góry (identyczna jak ta ze wzmacniacza) i dwa oryginalne przetworniki na froncie, 25-mm wysokotonowe o lekko tubowym, owalnym profilu oraz 12-cm nisko-średniotonowy ze spłaszczoną od zewnątrz membraną, pracujący w obudowie bas-refleks (otwór z tyłu).

W komplecie dostajemy solidne kable, więc korespondują z nimi masywne przyłącza.

W dolnym segmencie znajdują się tylko końcówki mocy; wszystkie zewnętrzne źródła (a może ich być sporo) podłączamy do górnej sekcji.

Z uwagi na charakter i dużą liczbę dostępnych gniazd, jest to system najbardziej otwarty na współpracę z innymi komponentami audio, wejście gramofonowe (MM) jest w tym teście perełką. Czego brakuje? Głównie funkcji sieciowych, dziwi też nieco "upośledzenie" portów USB, ograniczające ich możliwości jedynie do czytania plików MP3 i WMA (ale nie tylko Harman cierpi na tę przypadłość).

O ile rzeczywiście nie każdy korzysta z serwera NAS w warunkach sypialnianych, to jednak to urządzenie często zostanie postawione w salonie... i co wtedy? "Flaków" z pendriva nie zagra, plików Apple również (muszą być zagrane przez iPoda).

Apple ma stację dokującą, a Android? Gdzie Bluetooth? Dziwne to nieco - jakaś amerykańska zmowa przeciw Samsungowi? Przecież Android to też amerykański pomysł... Na rynku jest również nieco droższy model - MAS 111 - doposażony w tuner DAB/DAB+ dla osób pełnych wiary, że w końcu dożyją cyfrowych transmisji radiowych.

Odsłuch

Pierwsza została zaproszona Sarah Brightman z Londyńską Orkiestrą Symfoniczną - byłem pod wrażeniem, jakbym słuchał dużego systemu z większymi kolumnami. Czuło się nie tylko energię, ale i porządek, wywodzący się wyraźnie z wysokiej rozdzielczości i detaliczności.

Od smyków po kotły, razem z artystką, wszystko było tam, gdzie być powinno. Jedyne, co nie do końca mi się podobało, to poświstywanie sybilantów (jakbym słuchał Freddiego Mercury`ego podczas wywiadu).

Kilka próbek ciężkiego grania potwierdziło pierwsze obserwacje - w tym systemie drzemie spora moc, która daje się wyzwolić. Gitary basowe brzmią, jakby miały osobne piecyki.

Duża dynamika (a to przecież mały system) jest imponująca, lecz nie chodzi o prostą młóckę, ale o większe wyrafinowanie. Np. gitara akustyczna cicho akompaniuje wokaliście i nagle pojawią się mocne uderzenia - skok głośności nie zabija tego, co nadal dzieje się w tle, i sam nie jest przytłumiony. Oczywiście nie liczcie na wrażenia wprost estradowe, ale trzymając się minisystemowego kontekstu - jest wyjątkowo.

Przekaz jest soczysty, bezpośredni i radosny jak rock`n`roll. A jeśli jest się jeszcze wzrokowcem czerpiącym przyjemność z samego patrzenia - to można ten zestaw podziwiać! Aha, i do salonu z nim, bo na biurko jest za mocny.

Specyfikacja techniczna
Przedwzmacniacz gramofonowy Tak
Wyjście słuchawkowe Tak
Radek Łabanowski
Radek Łabanowski
Z AUDIO związany nieprzerwanie od 1995 roku, ze sprzętem audio znacznie dłużej. Współtwórca laboratorium pomiarowego AUDIO, nad którym sprawuje pieczę. Uporczywie mierzy i słucha. Miłośnik muzyki, wielbiciel fizycznych nośników, taśm i płyt oraz sprzętu do ich odtwarzania. Wciąż lubi słuchać, muzyki i ludzi. Tata Poli i Ignacego. Opiekun dwóch kotów.
Zobacz artykuły autora
HARMAN/KARDON testy Zobacz więcej
HARMAN/KARDON aktualności Zobacz więcej
Najnowsze testy Zobacz więcej
logo logo