Odsłuch
Dali Oberon 7 otwierają grupę kolejnych pięciu modeli, ale chyba dla fabuły całego testu i płynącego z niego "morału" byłoby lepiej, gdyby ją zamykały. Oberony 7 są typem uniwersalnym, właśnie takim, który można kupować w ciemno – o ile w ogóle bierzemy pod uwagę zakup jakichkolwiek kolumn tylko na podstawie testów czy innych wskazówek.
To brzmienie, które relatywnie łatwo opisać, posługując się określeniami zrozumiałymi dla większości czytelników AUDIO (i nie tylko). Dla pozostałych też mam prosty komunikat: Oberony 7 to kolumny stworzone dla "Kowalskiego", a nie dla złotouchego, krytycznego audiofila, obserwującego i mierzącego wszystkie niuanse. Ale również nie jest to mocny kandydat dla "ludożerki" spragnionej basowego mięcha, przyprawionego na ostro wysokimi tonami.
Nie jest to też źródło średniotonowych namiętności, ani pluszak do przytulania... Tym tropem można zaraz dojść do wniosku, że to propozycja "dla nikogo", chociaż próbuje być "dla każdego". Jednak mądrość ludowa, że jeżeli "coś jest dla wszystkich", to jest "dla nikogo", nie zawsze się sprawdza.
Dali Oberon 7 zręcznie unikają skrajności, a zarazem nudziarstwa. Nie wchodząc w licytację na dynamikę i detaliczność, nie grają nazbyt asekuracyjnie – raczej luźno i swobodnie, bez skrępowania dyscypliną i precyzją, a nawet neutralnością. Liniowość nie jest priorytetem, co widać też w pomiarach, chociaż słychać w nieco odmienny sposób.
Skraje pasma są podkreślone, ale w dużym pomieszczeniu, przy odsunięciu kolumn od ścian, tak wyeksponowany bas dobrze harmonizuje, nie jest dominujący, a jego charakter okazuje się generalnie dość łagodny.
Nie gubiąc podstawowej kontroli, jest sprężysty, soczysty, zaokrąglony, zmiękczony, rytm będzie czytelny, ale bez "nabijania". Dobre rozciągnięcie zaznacza się dość subtelnie i jest raczej podporządkowane całości, niż ją prowadzi – muzyka nie kołysze się na wysokiej fali basu, ten trochę "smuży", ale nie spowalnia i nie zamula.
Czy wysokie tony mogą być podobne do... basu? W takim sensie, że chociaż wzmocnione, pozostają dość delikatne. Nie podkreślają blasku i ostrości, a tym bardziej metaliczności, za to pozwalają na optymalne doświetlenie i otwarcie; same nie są nazbyt rozpuszczone, nie zwracają nadmiernie uwagi, lecz zręcznie, jakby "zakulisowo" dają swobodę, a nie zajmują się tylko wyciąganiem szczegółów.
Nie są to szczyty mikrodynamiki i rozdzielczości, ani też wyrafinowanej aksamitności. Jeszcze subtelniej pogłaszcze nas Diva 650, już zdecydowanie zmierzając do brzmienia ciepłego i plastycznego. Jeżeli już trzeba by Oberona 7 "zapisywać" do jakiejś grupy, to prędzej do dominującej w tym teście paczki grającej "imprezowo", chociaż już w niej to brzmienie najbardziej kulturalne.
Czytaj również: Czy wąska obudowa kolumny jest akustycznie najkorzystniejsza?
Średnie tony mają właściwą pozycję, chwalą się przede wszystkim ładną barwą, nasyceniem, uprzejmą naturalnością, ale nie rozpędzałbym się do obietnic nadzwyczajnej żywości i "obecności" wokali. Można "dosłyszeć" jakąś nieciągłość na przełomie średnicy i wysokich, której nie pamiętam z brzmienia mniejszych Oberonów 5.
Nie sugeruję się wynikami pomiarów, te bowiem nie wskazują na poważniejsze osłabienie charakterystyki w tym zakresie (Dali Oberon 7 vs Dali Oberon 5), jest ono "zwyczajowe" dla Dali i najczęściej przynosi zamierzony efekt usunięcia natarczywości, bez zachwiania płynności.
Tutaj nie jest to duży problem, ale wybierając model do mniejszego pomieszczenia, również z tego powodu, jak również dla lepiej dopasowanego do takich warunków basu, wybrałbym Oberony 5. Nie mówiąc o niższej cenie...
Podtrzymuję, co napisałem na początku: kolumny Dali Oberon 7 to bezpieczny zakup, chociaż nie zrobiły na mnie takiego wrażenia, jak Oberony 5, które zostawiają konkurentów w tyle. Oberony 7 zostawiają swoich rywali... z boku.
| Moc wzmacniacza [W] | 30-180 |
| Wymiary [cm] | 101,5 x 20 x 34 |
| Rodzaj głośników | W |
| Efektywność [dB] | 87 |
| Impedancja (Ω) | 6 |
Laboratorium
Laboratorium Dali Oberon 7
Mając już na koncie AUDIO testy mniejszych Oberonów 5, jak też Zensorów 7 (poprzedników Oberonów 7), możemy przeprowadzić analizę porównawczą. W zakresie charakterystyki impedancji i wynikającej stąd impedancji znamionowej różnice są niewielkie, w zasadzie pomijalne: ok. 5-omowe minima pojawiają się przy 200 Hz, co pozwala wszystkim wymienionym konstrukcjom zaliczyć 6-omową impedancję znamionową, zgodnie z deklaracjami producenta.
Już ten fakt oznacza, że jest to obciążenie łatwe dla wzmacniacza, a do tego zmienność jest niewielka, co też żadnemu wzmacniaczowi nie przeszkodzi w pracy. W tym teście tylko Oberon 7 może się pochwalić taką impedancją, pozostałe kolumny będą regularnie 4-omowe.
Wysoka (jak na dość wysoką impedancję) czułość 87 dB dodatkowo przesądza, że Oberony 7 (podobnie jak wcześniej Zensory 7) to kolumny bardzo uniwersalne, możemy je podłączyć praktycznie do każdego wzmacniacza i amplitunera. Producent zapowiada 88,5 dB, ale półtora decybela różnicy to i tak znacznie mniej niż w przypadku informacji podawanych przez innych producentów.
p>Jeden decybel dzieli też czułość Oberona 7 i Oberona 5 – to przewaga niewielka, ale warto ją wziąć pod uwagę, gdy lubimy zagrać głośniej i w dużych pomieszczeniac; tym bardziej, że do Oberona 7 możemy dostarczyć o 20% większą moc. Natomiast oczekiwana przewaga w zakresie niskich częstotliwości wcale nie jest już taka oczywista.
Inny jest kształt charakterystyki i ocena będzie zależeć od tego, jaki spadek będzie wyznaczał granicę pasma przenoszenia. Np. przy spadku -6 dB względem poziomu średniego, Oberon 7 sięga 35 Hz, a Oberon 5 – 32 Hz! Dla spadku 3 dB różnica jest jeszcze większa na korzyść Oberona 5 – 35 Hz vs 45 Hz.
Dopiero przy 25 Hz spadki są podobne (ok. 15 dB), a jeszcze niżej nieco większy jest dla Oberona 5, co jednak nie będzie już w praktyce słyszalne. Co z tego wynika? To, co powtarzamy od dawna: większe przetworniki nie zawsze gwarantują niższy bas. Jest jednak pewne, że gdyby Oberon 7 był... jeszcze większy, to znaczy miał większą obudowę, mógłby poprawić swoje osiągi w tej dziedzinie, pokonując nawet Oberona 5. Ale przecież obudowa Oberona 7 już jest większa od obudowy Oberona 5...
Dla niskiej częstotliwości granicznej bardzo ważna jest relacja wielkości przetworników (i wynikających z tego parametrów) do objętości, w jakiej zostają zainstalowane. Czasami lepiej zastosować mniejsze przetworniki w mniejszej, ale optymalnej dla nich objętości, niż większe w większej, ale wciąż... dla nich zbyt małej, aby wszystko się "zgadzało".
Dlaczego więc Opticon 7 nie ma większej obudowy? Po pierwsze, większość klientów wcale by się z tego nie ucieszyła; po drugie, byłyby droższe; a po trzecie, optymalizacja objętości pod kątem niskiej częstotliwości granicznej nie zawsze idzie w parze z optymalizacją dla odpowiedzi impulsowej czy mocy.
Producent deklaruje pasmo 36 Hz – 26 kHz dla tolerancji +/-3 dB, w ścieżce takiej możemy zmieścić charakterystykę z osi głównej od 40 Hz. Na drugim skraju widzimy, że praktycznie bez spadku przekracza ona 20 kHz.
O ile w zakresie niskich częstotliwości sytuacja jest bardzo podobna, jak w poprzednim Zensorze 7, to tutaj lepiej spisuje się nowy wysokotonowy, prawdopodobnie dzięki krótszemu wyprofilowaniu frontu (tubki).
Z kolei na przejściu średnich i wysokich częstotliwości Zensor 7 miał lepiej wyrównaną charakterystykę, w Oberonie 5 wyraźniej zaznacza się dołek przy 3 kHz, co jednak nie jest powodem do krytyki – takie wyprofilowanie charakterystyki jest stosowane często i celowo (obecne również w mniejszym Oberonie 5). Osłabienie jest większe na osi +7º, na osi -7º podobne jak na osi głównej, więc należy zadbać o dostatecznie niskie "siedzenie" (z głową na wysokości ok. 90 cm).
Na osi 15º w płaszczyźnie poziomej charakterystyka biegnie blisko również w najwyższej oktawie, chociaż na osi 30º już wyraźnie opada – Oberonów 7 nie musimy kierować dokładnie na miejsce odsłuchowe, ale i nie należy ich ustawiać osiami równolegle.
Trzeba to zauważyć i ostrzec: maskownica jest elegancka, ale bardzo psuje charakterystykę (krzywa czarna, opisywać wszystkich górek i dołków nie ma sensu, wszystko widać jak na dłoni), co poznaliśmy już w teście Oberona 5, a na co nie cierpiały Zensory; tam maskownica była akustycznie niemal idealna. Kiedy słuchamy Oberonów, maskownice zdejmujemy.