Test WHARFEDALE Diamond 8.4 - Zespoły głośnikowe

Diamond 8.4
Andrzej Kisiel

Wharfedale to wcale nie najmłodsza brytyjska firma, znana jednak obecnie przede wszystkim z niskobudżetowych kolumn. Seria Diamond zawiera najpopularniejsze i najlepiej sprzedające się produkty tej marki.

Marka WHARFEDALE
Cena 1 500 zł
Dostępność w 12 sklepach Sprawdź, gdzie kupić
Dystrybutor Horn Distribution Zobacz ofertę dystrybutora
Artykuł pochodzi z
Kup teraz
Nasza ocena
Wykonanie Obudowa słabiutka i niepiękna, przetworniki ciekawsze.
Laboratorium Poważne wzmocnienie niskich tonów, zakres średnio-wysokotonowy niżej, ale z dobrą liniowością.
Brzmienie Żywiołowy i zdecydowany dźwięk, wahająca się dynamika i analityczność, ale dobra przestrzenność. Rozbudowany, ale rozmywający się bas.

Wolnostojący Wharfedale Diamond 8.4 to konstrukcja w miarę nowa, bowiem do niedawna najbardziej zaawansowany był dwudrożny i dwugłośnikowy 8.3. Wersja 8.4 ma już trzy głośniki i pracuje w układzie dwuipółdrożnym.

Wysokie tony odtwarza tekstylna kopułka 25 mm, napędzana neodymowym magnesem, 17-cm przetwornik nisko-średniotonowy ma membranę z kewlaru i korektor fazy, niskotonowy (także 17-cm) również jest kewlarowy, ale już z normalną nakładką przeciwpyłową.

Bass-reflex zlokalizowany jest z przodu. Okazuje się, że obsługuje on tylko głośnik niskotonowy, bowiem nisko-średniotonowy jest zamknięty w swojej własnej objętości.

Obudowę zrobiono głównie z płyty wiórowej o grubości tylko 1,3 cm, nieco grubszy jest front - 1,6 cm.

Brudnoszary płat plastiku na froncie nie jest elementem zbyt pięknym. Możemy na nim osadzić delikatną maskownicę. Sztuczna okleina jest średniej jakości, sposób wykończenia nią skrzynki poprawny. Wersje wzornicze obejmują drzewo wiśni (w teście) oraz czarny winyl. Zaciski głośnikowe są podwójne.

Kolców nie mocujemy bezpośrednio w obudowie - najpierw trzeba przykręcić czarny, cienki cokół z MDF-u. Jego rozmiary są prawie identyczne z gabarytami dolnej ścianki, jest to więc tylko element wzorniczy, a nie stabilizujący.

Odsłuch

Im mniej instrumentów, tym lepiej. Weźmy niewielki zespół akustyczny - kilku muzyków słyszymy bardzo wyraźnie, zachowana jest przestrzeń, analityczność, całkiem niezła jest także dynamika. Jeżeli jednak faktura nagrań będzie się zagęszczać, to głośniki zaczną się gubić, dźwięk będzie się zamazywał. Nie ma jednak dramatu, utrata dynamiki nie jest skandaliczna, Wharfedale Diamond 8.4 nadal da się słuchać.

Góra pasma jest najbardziej szorstka w pobliżu średnicy, im bardziej się od niej oddala, tym dźwięki stają się cichsze, spokojniejsze. Najwyżej osadzone szczegóły tracą jednak blask. Pomimo to Wharfedale Diamond 8.4 grają przestrzennie, zaznaczenie miejsc instrumentalistów jest bardzo dobre.

Nieprzemijającą zaletą tych kolumn jest zdecydowanie i swoista potęga brzmienia - te cechy słychać niezależnie od błędów analitycznych i dynamicznych.

Pomiędzy środkiem a niskimi tonami wyczuwa się pewne wahanie i słabość. Bas jest rozbudowany, głęboki, trochę rozmyty i średnio kontrolowany - znów łatwiej zaakceptować go w małych składach niż dużych orkiestrach.

Specyfikacja techniczna
Moc wzmacniacza [W] 20-150
Wymiary [cm] 90/21,3/29,5
Typ obudowy br-p
Rodzaj głośników W
Efektywność [dB] 88
Impedancja (Ω) 6

Laboratorium

Wharfedale Diamond 8.4

Laboratorium Wharfedale Diamond 8.4

Rys. 1 pokazuje Diamonda 8.4 jako konstrukcję o impedancji znamionowej na przełomie 4 i 6 omów - minimum przy 150Hz leży nieco powyżej poziomu 4 omów. Kolumna ta nie będzie ani bardzo łatwym, ani bardzo trudnym obciążeniem.

Charakterystyka przetwarzania (rys. 2) ilustruje monstrualne przetwarzanie basu. O ile Eltax dawał się we znaki wzmocnieniem pewnego podzakresu niskich tonów, koncentrującego się wokół 80Hz, to Wharfedale idzie na całość, i uwypukla pełne dwie oktawy - między 50 a 200Hz. Zakres średnio-wysokotonowy rozgrywa się na poziomie średnio ok. 6dB niższym, ale charakterystyka powyżej 1kHz prezentuje się zaskakująco ładnie, pozostawiając w tyle zarówno Eltaxa, jak i Kodę.

Ale schodzenie z osi głównej i dalsze obniżanie ciśnienie wysokich tonów oczywiście nie ma sensu (rys. 3).

Maskownica specjalnie nie szkodzi (rys. 4).

Andrzej Kisiel
Andrzej Kisiel
Redaktor naczelny AUDIO od założenia pisma w roku 1995. Autor ok. dwóch tysięcy testów zespołów głośnikowych. Członek Stowarzyszenia EISA, ekspert w panelu Hi-Fi. Od ponad trzydziestu lat prowadzi też własną firmę projektującą zespoły głośnikowe. Jego drugą pasją jest modelarstwo, a muzyka - głównie z lat 60. i 70., której jednak na długich spacerach nie słucha, bo słuchawek na własnej głowie nie toleruje. 
Zobacz artykuły autora
WHARFEDALE testy Zobacz więcej
WHARFEDALE aktualności Zobacz więcej
Najnowsze testy Zobacz więcej
logo logo