Producent postawił wszystko na sieciową kartę, montując moduły LAN do każdego modelu, oprócz dwóch najtańszych amplitunerów. Nie wszystkie jednak potrafią to wykorzystać w tak kompleksowy sposób jak Pioneer VSX-922.
Wejście podręczne podporządkowano całkowicie iPodom (i innym "aj" od Apple), montując tandem USB - kompozyt; za pomocą tej kombinacji i dołączonego do zestawu specjalnego przewodu można wyciągnąć z Apple absolutnie wszystko.
Dźwięk oraz komendy sterujące przesyłane są portem USB, obraz - już w formie analogowej - płynie kompozytem. Oczywiście USB może także służyć do podłączenia pendrive`a lub karty pamięci, a z niej Pioneer odczyta nawet "flaki" wysokiej rozdzielczości (24 bit/192 kHz).
Grajki Apple wcale nie muszą być jednak przywiązane kablem do USB, gdyż amplituner rozumie również AirPlay. Na tym jednak nie koniec owocowego szaleństwa. Producent przygotował dwie ciekawe aplikacje - jedna jest kontrolerem przekształcającym iPhone`a (albo iPada czy iPoda w wersji Touch) w wygodny, dotykowy pilot zdalnego sterowania, a druga, dedykowana tabletowi Apple, otwiera środowisko konfiguracyjne.
Wreszcie ktoś wpadł na ten pomysł, bo wędrowanie klasycznym pilotem po najładniejszym nawet menu ekranowym nie jest wcale przyjemne, tablet otwiera zupełnie nową jakość w zakresie ergonomii i przejrzystości ustawień. Aplikacja AVNavigator jest dostępna także dla zwykłego komputera PC.
Pioneer VSX-922 ma siedem końcówek mocy, lecz z tyłu widzimy dziewięć par zacisków głośnikowych (wszystkie zakręcane). Dodatkową parę można wykorzystać, budując system strefowy, zasilając przednie kolumny w bi-ampingu lub eksperymentując z dodatkowymi kanałami efektowymi Dolby ProLogic IIz.
Wyposażenie w gniazda HDMI jest świetne - aż sześć wejść i jedno wyjście. W dystrybucji sygnałów pomoże skaler obrazu oraz konwerter wizyjny. Cztery analogowe wejścia RCA mają towarzystwo cyfrowych - jednego optycznego i jednego elektrycznego. Dla zdalnej strefy, oprócz zacisków głośnikowych, przewidziano także wyjście niskopoziomowe i parkę gniazd wyzwalaczy.
Odsłuch
Siła brzmienia amplitunera Pioneer VSX-922 nie wynika przede wszystkim z jego spójności, a raczej z czystości, dynamiki oraz zadziorności. To z kolei wydaje się płynąć z zakresu średniowysokotonowego, prezentowanego odważnie i bez nazbyt ostrożnego cyzelowania każdego dźwięku.
Energia i pewna dawka metaliczności ustawiają jednoznacznie cały profi l, co wcale nie oznacza, że jest on daleki od naturalności. Instrumenty akustyczne są bliskie, lekko chropowate, z własną "osobowością" harmoniczną, niewygładzone. Podobnie jest z wokalem, który potrafi zachrypieć i wysunąć się zdecydowanie do przodu.
To, co w muzyce objawia się otwartością, w kinie domowym przeradza się chwilami wręcz w wybuchowość. Dzięki temu akcja jest stale bardzo bliska, a pozorne źródła namacalne. Dialogi - plastyczne i selektywne, chociaż pozostałe dźwięki nie tworzą tylko uzupełniającego tła, są wyraźne i zlokalizowane. Podobna swoboda jest kontynuowana w zakresie wysokich tonów, mocne akcenty są tutaj na porządku dziennym.
Za tą wyjątkową ekspresją bas kryje się o tyle, że dobrze trzyma rytm, jednak nie epatuje ani niskimi zejściami, ani nie nakręca dynamiki agresywnymi uderzeniami. Również przy słuchaniu muzyki przyda się subwoofer, a wraz z nim brzmienie może osiągnąć poważną skalę i nagłośnić duże pomieszczenia.
Potężna sieć
Połączenie sieciowe jest w amplitunerach pomysłem stosunkowo młodym, jednak błyskawiczny rozwój muzyki strumieniowej spowodował, że producenci A/V uznali ten nurt nie tylko za godny zainteresowania, ale wręcz ważniejszy od mnożenia kanałów i innych systemów związanych z przetwarzaniem dźwięku.
Odtwarzacze strumieniowe rosną jak grzyby po deszczu, ale w stosunkowo niedrogim amplitunerze Pioneer VSX-922 można mieć wszystko w ogóle bez dodatkowego źródła, bo sam potrafi realizować jego funkcje.
Radzi sobie z tym zadaniem wyjątkowo dobrze. Gniazdo sieci LAN stanowi tylko interfejs łączący amplituner ze światem zewnętrznym, a dopiero zadaniem dodatkowej elektroniki jest zapewnienie dostępu do poszczególnych usług. Paletę możliwości Pioneera VSX-922 otwiera tuner dla radia internetowego, a protokół DLNA daje urządzeniu przepustkę do strumieniowej ekstraklasy.
Możemy więc odtwarzać muzykę zarówno z dysków twardych komputerów w domowej sieci, jak też coraz popularniejszych serwerów NAS. Oczywiście samo DLNA na niewiele się zdaje bez obwodów dekodujących. Pioneer znów ma się czym pochwalić, gdyż oprócz podstawowych MP3, WMA i AAC obsługuje także format Flac i to w wersji 24 bity/192 kHz.
| Obraz | |
| Rodzaj | Amplitunery |
| Ilość końcówek | 9 |
| Moc 8 [Ω] (1% THD+N, 1 kHz) [W] 2K | 134 |
| Moc 4 [Ω] (1% THD+N, 1 kHz) [W] 2K | 0 |
| Wejścia / wyjścia video | HDMI, kompoz. |
| Skaler | 1080 p |
| Dekodery surround | DD-TrueHD,DTS HD MA,DD,DD Plus,DD EX,DTS,DTS ES,DTS Neo:6,DPLIIx,DPLII,DPLIIz |
Laboratorium
Pioneer VSX-922
Wysoka moc każdej z końcówek (134 W) utrzymuje się na dobrym poziomie w stereo (2 x 122 W), pokazując oczekiwany, ale niedramatyczny spadek w trybie wielokanałowym (do 5 x 60 W).
Czułość wejściowa jest minimalnie niższa (0,32 V) od standardowej, ale wobec najbardziej prawdopodobnego podłączenia HDMI nie ma to dużego znaczenia. Poziom szumów jest umiarkowany (jak na amplituner wielokanałowy) - 85 dB, co wraz z wysoką mocą wyjściową procentuje dynamiką na poziomie 106 dB.
Pasmo przenoszenia (rys.1) chwali się bardzo dobrym zasięgiem, przy 100 kHz spadek nie przekracza -3 dB.
W spektrum zniekształceń (rys. 2) najważniejszą rolę grają trzecia i piąta harmoniczna, których poziomy to odpowiednio -84 dB i -87 dB. Drugą widać jeszcze przy -88 dB.
Z wykresu na rys. 3. widać wyraźnie, że zniekształcenia THD+N są niższe od 0,1 % już dla mocy przekraczającej nieznacznie 1 W.