Od kilku sezonów Denon przyzwyczajał nas do charakterystycznego, "falującego" przedniego panelu. Modele tegoroczne są jednak spokojniejsze, po znanym profilu pozostał tylko ślad. Elementy obsługi pasują dobrze do minimalistycznej formy, front nie jest przeładowany, najmocniej zaakcentowano - tradycyjnie - pokrętło wzmocnienia.
W Denonie AVR-1612 nie ma rozbuchanej klawiszologii dzięki zastosowaniu znanego już od lat systemu programowalnych przycisków Quick Select. Ponieważ obecnie ważna jest praca z iPodem (iPhone’m), dodano grupę przycisków podstawowych opcji odtwarzacza muzycznego Apple. Dzięki temu podczas podłączania iPoda wystarczy nacisnąć specjalny iPodowy guzik "play", by rozpocząć odtwarzanie.
To właśnie Denon rozpropagował możliwość bezpośredniego podłączenia iPoda do podręcznego gniazda USB (nie tylko w sprzęcie wielokanałowym, ale także w urządzeniach stereofonicznych); USB może służyć jednocześnie do odtwarzania plików z typowych pamięci pendrive, zapisanych w jednym z trzech formatów: MP3, WMA oraz AAC (natomiast nie dodano obsługi Flac).
Znacznie skromniej
Jeśli stawiamy na nowoczesne połączenia HDMI, to inne typy gniazd wideo tracą na znaczeniu. Ale nie tylko dlatego wyposażenie tylnej ścianki Denona wygląda wyjątkowo skromnie. Na pierwszy rzut oka widać pięć (par) terminali głośnikowych; zarówno poprzednik - AVR- 1611, jak i jeszcze starszy model − AVR-1610 były również amplitunerami formuły 5.1, co jednak nie poprawia sytuacji samego Denona AVR-1612 na tle konkurentów, oferujących 7.1.
Można wprawdzie twierdzić, że siedem kanałów uruchamiamy - zwłaszcza w tak niedrogim systemie, w jakim znajdzie się kosztujący niespełna 2000 zł amplituner - niezwykle rzadko, ale wypada jednak wziąć pod uwagę, że oprócz 7.1 tracimy także inne opcje wynikające z działania dodatkowej pary końcówek - obsługę drugiej strefy i bi-amping kolumn przednich. Drugiej strefy nie dodano także na pułapie wyjść niskopoziomowych.
Jest jednak komplet dekoderów HD oraz Dolby ProLogic IIz, chociaż systemy te wymagają przynajmniej siedmiu (plus subwoofer) kanałów. Denon ma cztery wejścia HDMI i jedno wyjście, nie ma gniazd komponent, kompozyt okrojono do dwóch wejść, pojawia się też pojedyncze S-Video (sporadycznie przydatne do starszych kamer).
Denon AVR-1612 nie potrafi konwertować sygnałów analogowych na cyfrowe i wysłać je przez HDMI do telewizora, amplituner nie ma także układów skalujących. Obwody HDMI pracują więc głównie jako przełącznik źródeł (oczywiście pobierane są sygnały audio do dekoderów surround), ale już w najnowszym standardzie v1.4 i z obsługą 3D.
Odsłuch
W kinie domowym Denon AVR-1612 brzmi raczej spokojnie, płynnie, dość delikatnie. Nie wynika to z zaciemnienia górnej części pasma, ale z cieplejszego charakteru średnicy, podczas gdy góra pasma jest czysta i gładka. Filmowa wybuchowość nie zostanie więc dodatkowo podkreślona ostrością, za to zyska równie filmowe ciepło i plastyczność głosów.
Soprany są przejrzyste, dialogi czytelne, ale też niewyolbrzymione, utrzymane w naturalnych proporcjach względem pozostałych dźwięków. Denon nie różnicuje bezwzględnie realizacji lepszych i gorszych, utrzymuje łagodną harmonię, zawsze miłą, nie zawsze efektowną.
Dynamika nie jest wystrzałowa, spokojnie można wspiąć się na wysoki poziom głośności jak też uzyskać dość poważne, stabilne brzmienie, bez oznak "więdnięcia", ale rzadko zostaniemy uraczeni zaskakującym, szybkim atakiem i uderzeniem.
Taki styl jest konsekwentnie prezentowany w stereo, Denon symuluje działanie niezłej integry o takim właśnie "dystyngowanym" charakterze, w którym najważniejsze jest uniknięcie ostrości, twardości i wszelkiej mechaniczności.
Aż do twierdzenia o lampowych zdolnościach Denona AVR-1612 bym się nie posuwał, jednak to mniej więcej ten kierunek. Ceną jest ograniczenie rozdzielczości i dynamiki, dźwięk nie jest bardzo swobodny i rozpędzony, ale ogólne wrażenie - bardzo dobre, biorąc oczywiście pod uwagę cenę urządzenia (dwa razy droższe amplitunery nie zagrają dwa razy lepiej) i zakładając, że właśnie takiego uporządkowanego, niekaleczącego dźwięku poszukujemy.
Część dźwięków niskotonowych zostaje spowolniona, lecz utrzymuje moc i gęstość, co dodaje swoistej powagi. Denon AVR-1612 brzmi dzięki temu ze stosowną wagą i jednocześnie z gracją. Góra pasma łączy klarowność z niedrażniącą barwą.
| Obraz | |
| Rodzaj | Amplitunery |
| Ilość końcówek | 5 |
| Moc 8 [Ω] (1% THD+N, 1 kHz) [W] 2K | 0 |
| Moc 4 [Ω] (1% THD+N, 1 kHz) [W] 2K | 0 |
| Wejścia / wyjścia video | HDMI/komp/S-Video |
| Skaler | 1080p |
| Dekodery surround | DD-TrueHD, DTS HD MA, DD, DD Plus,DD EX, DTS, DTS ES, DTS Neo:6,DPLIIx |
Laboratorium
Denon AVR-1612
Producent deklaruje moc 125 W, w laboratorium udało się uzyskać nawet nieco więcej, bo 129 W - przy jednym kanale wysterowanym i oczywiście przy dozwolonych 8 omach. Również w stereo moc jest poważna - 2 x 115 W, dopiero przy trzech kanałach widać wyraźniejszy spadek, a w konfi guracji pięciokanałowej mamy 5 x 55 W - to dość typowa sytuacja, można na tym przykładzie zrozumieć znaczenie "mocy katalogowych" amplitunerów wielokanałowych.
Czułość na wejściach analogowych jest niemal idealnie zbieżna ze standardem, bo równa 0,19 V. Stosunek S/N wynosi przeciętne (ale też często spotykane w amplitunerach, nawet znacznie droższych) 84 dB, a dynamika - 105 dB. Denon nie potyka się w pasmie przenoszenia (rys.1.), przy 10 Hz utrzymuje referencyjny poziom, a przy 100 kHz spadek sięga tylko -2,2 dB.
Spektrum zniekształceń harmonicznych (rys. 2.) jest czyste, widać tylko trzecią na poziomie -86 dB. Z wykresu na rys. 3. odczytujemy, że THD+N poniżej 0,1 % pojawia się już od mocy nieznacznie przekraczającej 2 W. Gdyby nie dość wysoki szum, byłoby jeszcze lepiej.