Pop nagrywany przez niemieckich nastolatków inspirowany amerykańskim nu-metalem. Czy to mogło brzmieć gorzej? W zasadzie w przypadku poprzednich płyt Tokio Hotel nie było sensu rozpisywać się o muzyce, jako że i tak nie ona była interesująca dla odbiorców grupy. Większym zainteresowaniem cieszyły się androgeniczny wokalista z czupryną wziętą niczym z najbardziej odjechanej mangi.
Czytaj dalej