Wróciłem do albumu "Happy" dzięki koncertowi, na jakim miałem szczęście być 25 listopada podczas jubileuszowego 50. Festiwalu Pianistów Jazzowych w Kaliszu. Marius Neset i jego międzynarodowy kwintet dali najlepszy koncert, jaki słyszałem na żywo w całym 2023 roku.
Przyjemność miałem podwójną, bo pierwszy raz zobaczyłem Mariusa Neseta na scenie i doceniłem, jak świetnym jest saksofonistą, a nade wszystko usłyszałem nowatorską reinterpretację stylu Fusion, od którego zacząłem słuchać jazzu w latach 70.
Ekscytujące solówki Mariusa Neseta jako żywo przypominały te Wayne’a Shortera z koncertów i płyt grupy Weather Report. Muzyka Neseta jest nawet bardziej skomplikowana rytmicznie niż ta spod znaku fusion, a przy tym melodyjna, choć trzeba tych melodii szukać w lawinie fraz saksofonu i akordów instrumentów klawiszowych.
Na płycie znajdziemy też urokliwe ballady, jak "A Hand to Hold", które dają wytchnienie po karkołomnych popisach lidera. W Kaliszu Neset był wulkanem energii; albumu słucha się z większym skupieniem, by docenić mistrzowskie aranżacje.
ACT Music/GiGi