Avishai Cohen od dawna marzył o zrealizowaniu płyty z latynoskimi muzykami. Z Abrahamem Rodriguezem Juniorem – mistrzem kongów i śpiewakiem –współpracował wielokrotnie w Nowym Jorku. Jego nasycona rytmem i melodiami muzyka ma korzenie w ezoterycznej religii Yoruba i czerpie natchnienie z tradycyjnych piosenek.
Cohen i Rodriguez odpędzają niosącego kłopoty trolla zjednoczeni w muzycznym uniesieniu. Jest w tym spotkaniu zabawa, są popisy wirtuozów i zamiłowanie do pięknego brzmienia instrumentów. Dawno nie słyszałem tak naturalnego kontrabasu Cohena, którego nisko osadzony rytm doskonale współbrzmi z kongami Rodrigueza.
Obok tradycyjnych kubańskich piosenek słuchamy amerykańskich tematów: przeboju Jamesa Browna "It’s A Man’s World", "Exodus" Pata Boone’a czy standardu "Fly Me to the Moon" Franka Sinatry. Przy tych rytmach chce się tańczyć. Jak wołał legendarny wirtuoz kongów, Mongo Santamaria: "Bębnij i śpiewaj!". "Nawet zgorzkniali, kiedy usłyszą te piosenki, będą wzruszeni i uśmiechnięci. A złych zabijemy życzliwością" – mówią Latynosi.
Razdaz Recordz/Naive/GiGi