Wszyscy członkowie formacji udzielają się również zgranym wokalnie chórem. Te zespołowe śpiewy nasycające scenę muzyczną sprawiają wrażenie, jakby towarzyszyły jakimś rytuałom. Stąd mimo relatywnie małego składu trudno narzekać na intensywność brzmienia czy odmiany nastroju. Zespół zaproponował dziesiątkę kompozycji (w większości własnych), których motywy melodyczne łatwo wpadają w ucho.
Charakterystyczna jest formuła prezentacji, gdyż tematy utworów (jak w brawurowo otwierającym "Havana Chants") są prowadzone chóralnie w stylu latynoskim, po czym następuje seria rasowo jazzowych popisów solowych ognistego fortepianu i nie mniej gorących basu czy perkusji.
Wydaje się, że muzycy czują się najlepiej w klimacie latynoskim, choć ich popisom jazzowym na "Caramelo de Cuba" nie można nic zarzucić. Najcenniejszą wartością niniejszego projektu jest spontaniczność i naturalność prezentacji. Być może sprzyjało temu studio nagraniowe w gorącej Hiszpanii.
Stunt/Multikulti