Fenomen Kamasiego Washingtona polega na tym, że tworzy muzykę totalną, opowiadającą o problemach Los Angeles, swoistego tygla kulturowego, dającego artystom swobodę rozwoju i wyrażania swoich myśli. Do swojej koncepcji soul-jazzu, chociaż niezbyt odkrywczej, bo podobnie grał Pharoah Sanders, przekonał mnie podczas występu na Warsaw Summer Jazz Days 2017, gdzie dał najlepszy koncert tego festiwalu.
Album "Harmony of Difference" jest dowodem, że można stworzyć wartościowe dzieło wokół jednego tematu pojawiającego się w otwierającym suitę utworze "Desire", a potem powtarzanego na różne sposoby. Trzeba jednak geniuszu Kamasiego i jego wyczucia czasów, by chwytliwy temat obudować improwizacjami, porywającym rytmem i tak rozpisać aranżację, że słucha się tej muzyki z zapartym tchem.
Co więcej, dreszcze chodzą po plecach, a gardło ściskają emocje. W ostatnim utworze suity motywy z wcześniejszych części łączą się w hymn, pochwałę różnorodności i tolerancji, wyrażoną w podniosłych frazach i akordach. Mistrzostwo!
YOUNG TURKS/SONIC