Dźwięk imponuje naturalną równowagą i bliską obecnością artystów, choć nie jest to audiofilskie nagranie. Muzyka Youssefa ma rodowód arabski, ale dawkowany jest tu bardzo subtelnie, najwyraźniej zaznaczony w wokalizach Tunezyjczyka, kontrastujący z amerykańskim jazzem na najwyższym poziomie.
- W muzyce nie znajduję barier - mówi Dhafer Youssef. Muzyka jest przejrzysta, pozwala przełamać to, co wcześniej wydawało się sztywne i nieprzeniknione, uczynić je miękkim i lekkim. Żyjemy w epoce coraz ostrzejszych kontrastów. Już tytuł mojej płyty zwraca uwagę na kontrast piękna i brzydoty, dobra i zła, mądrości i głupoty. Tylko ci, którzy widzieli brzydotę, potrafią docenić piękno.
Kto nie przepada za arabską wokalistyką, powinien ominąć pierwszy utwór, bowiem zniechęcony może nie odkryć piękna tego albumu. W improwizacjach Dhafera, pianisty Aarona Parksa, trębacza Ambrose`a Akinmusire`a, kontrabasisty Bena Williamsa i perkusisty Marka Giuliany jest istota syntezy współczesnego jazzu i muzyki świata. Te odległe światy nigdy nie były bliżej siebie.
OKEH/SONY