Kiedy pytałem go, co śpiewał wcześniej, stwierdził, że lubił jazzowe standardy. Podkreślił, że może śpiewać w każdym stylu. Rzeczywiście z powodzeniem mógłby śpiewać r`n`b i zarabiać miliony. Straciłby jednak niezależność, a tak komponuje własne piosenki w stylu… eklektycznym. Słychać tu stary soul, jazz, folk i pop, wszystko w najlepszym wydaniu.
Najważniejsze jest, jak śpiewa i jaki ma głos. Kobiety nazywają go zniewalającym, ja bym określił jako welwetowy baryton z energią dynamitu. Ma wielki talent do interpretacji, komponowania, aranżowania i pisania tekstów, a poza tym wie, jak powinna brzmieć piosenka, żeby się podobała. Dlatego jest też współproducentem albumu.
Pierwsze wokalne doświadczenia Gregory Porter zdobywał śpiewając w kościelnym chórze, a następne w restauracji, w której był szefem kuchni. Grał też w football amerykański, ale kontuzja uniemożliwiła mu dobrze zapowiadającą się karierę.
Dwa albumy dla wytwórni Motema zwróciły uwagę słuchaczy, a dwie nominacje do Grammy uwagę Dona Wasa, szefa Blue Note Records. Producentami nowej płyty są: Porter i Kamau Kenyatta. Zachwycające ballady, jak tytułowa czy "Holding On", przeplatają się z dynamicznymi utworami, jak swingująco rozkołysanym "In Fashion" czy "Don`t Lose Your Steam", w której nie waha się krzyczeć. Świetne piosenki z zadatkiem na przebój i perfekcyjny, jazzowy akompaniament. "Take Me To the Alley" to prostu przebój.
BLUE NOTE/UNIVERSAL