Zdaniem większości krytyków jazzowych do najdoskonalszych artystycznie nagrań Monka należą te powstałe dla Blue Note i Riverside. To okazałe pudełko zawiera komplet realizacji studyjnych i koncertowych genialnego kompozytora i pianisty firmowanych przez Riverside. Są to nagrania jego formacji (najczęściej) lub popisy solowe. Członkami tych zespołów były takie gwiazdy, jak: John Coltrane, Sonny Rollins, Art Blakey czy Gerry Mulligan.
Zbioru materiałów muzycznych dokonał Orrin Keepnews, producent wszystkich sesji. Utwory ułożył chronologicznie włączając niepublikowane wcześniej wersje, a niekiedy dodał podejścia próbne. Komplet rejestracji studyjnych i koncertowych pozwala w pełni prześledzić proces i atmosferę powstawania unikalnych interpretacji. Znaczna część materiału ukazała się wcześniej na kilkunastu wysoko ocenionych płytach, ale w takim zbiorze tworzą unikalną całość.
Wydawnictwo "The Complete Riverside Recordings" ukazało się już w wersji kompaktowej w 1987 r. i zdobyło wtedy dwie statuetki Grammy jako najlepsze historyczne wznowienie oraz najlepiej napisany do niego komentarz przez Keepnewsa, człowieka, który był najbliżej procesu twórczego w studio. Część nagrań pochodzi z oryginalnych taśm, na części regularne trzaski zdradzają pochodzenie wersji z płytowych. Brzmienie większości utworów jest bardzo dobre, lecz nie audiofilskie, ale słucha się piętnastu kompaktów z przyjemnością. Niniejszy zestaw zawiera oczywiście materiały z tak wybitnych płyt, jak: "Brilliant Corners" i "Thelonious Monk with John Coltrane".
Omawiany okres twórczości stanowił w życiu Monka czas szczególny, bo do 1957 r. muzyk miał zakaz publicznego występowania, więc siłą rzeczy musiał się skupiać na działalności studyjnej. Zaowocowało to napisaniem szeregu nowych kompozycji i nadaniem nowych form wyrazu takim majstersztykom jak "Round Midnight".
Na jednym z dysków mamy dwudziestominutowy fragment, jak mistrz solo w kilku podejściach dochodzi do sformułowania ostatecznego kształtu utworu. W jego zamyśle nie miał być sentymentalną balladą, za jaki często jest uważany, a wyrazem posępnego czy nawet dramatycznego stanu ducha, jaki może nas trapić o późnej porze. Niezwykle cenne są dwie wersje rzadko grywanego bluesa "Functional", który dwa razy po dziewięć minut magnetyzuje słuchacza różną formą.
Wśród nowych propozycji kompozytorskich zachwycają utajonym pięknem linii melodycznej: "Pannonica" (dedykowana muzie Monka – baronowej Nice de Koenigswater), "Ba-lue Bolivar Ba-lues-are" i oczywiście "Crepuscule with Nellie" (dedykowana żonie). Ten ostatni utwór, spowity romantycznym nastrojem wieczornej aury, właściwie nie był nigdy wykonywany przez mistrza jako temat do improwizacji, a jedynie jako kilkakrotnie powtórzona (z drobnymi modyfikacjami aranżacyjnymi) czarująca melodia.
To ciekawe, że tę wielotomową kolekcję rozpoczyna utwór Duka Ellingtona "It Don’t Mean a Thing", który Thelonious Monk wykonuje solo jakby anonimowo (w stylu gry jej kompozytora) nie ujawniając atrybutów swego charakterystycznego stylu, ale już w kolejnej "Sophisticated Lady" specyficzny układ akordów zdradza, że to z pewnością gra Monk, on i tylko on. Motoryczność poruszania się pianisty po klawiaturze może wydawać się kanciasta, a porzucenie rytmicznej progresji akordów stanowiło wyzwanie dla sekcji rytmicznej.
Pianistyka Theloniousa Monka wywodzi się z "marszowego" stylu wypowiedzi Jamesa P. Johnsona, Teddy’ego Wilsona i właśnie Ellingtona, jednakże pokaźny ładunek abstrakcji, drobne zawieszenia narracji, swoboda harmoniczna i specyficzna akcentacja sprawiły, że Monk – jak mało kto – inspiruje kolejne pokolenia jazzmanów i brzmi ciągle współcześnie. Cytując Coltrane’a: "Monk był muzycznym architektem najwyższej próby".
Cytując Milesa Davisa: "Był moim mistrzem". Lepszych rekomendacji nie potrzeba. Często, gdy jakaś kompozycja fascynuje swym nietuzinkowym układem, może się okazać, że to właśnie napisał Monk lub ktoś nim mocno inspirowany, a pierwowzór wykonania danego utworu można odnaleźć w tej przebogatej kolekcji. Wspaniały koncert absolutnie współczesnego pianisty Vijaya Iyera na ostatnim WSJD był właśnie zbudowany z elementów pianistyki Monka.
CONCORD/UNIVERSAL