Home

JANE MONHEIT
Home

Jazz
Nasza ocena
Wykonanie:
Nagranie:
Zanim posłuchałem wokalistki Jane Monheit z CD, zobaczyłem ją na scenie. Zauroczyła mnie urodą i zmysłowymi interpretacjami standardów. Pierwszy album "Never Never Land" wydała dokładnie dziesięć lat temu, a "Home" jest jej dziesiątą płytą.

Zanim posłuchałem wokalistki Jane Monheit z CD, zobaczyłem ją na scenie. Zauroczyła mnie urodą i zmysłowymi interpretacjami standardów. Pierwszy album "Never Never Land" wydała dokładnie dziesięć lat temu, a "Home" jest jej dziesiątą płytą. Jeśli dodać to tego liczne kolaboracje, mamy obraz artystki dojrzałej, choć w jej głosie nadal słychać nieśmiałość młodej dziewczyny. Kiedy zaczynała śpiewać operowe przygotowanie, krystalicznie czysty, dźwięczny głos i perfekcyjna artykulacja nieco przeszkadzały mi w odbiorze swobodnych interpretacji. Bo Jane nie miała problemu nawet z karkołomnymi przejściami w dół i w górę oktawy.

Albumu "Home" słucham z przyjemnością od kilku dni nie wyjmując go z odtwarzacza, bo nie ma słabych momentów. Jazzowe aranżacje wykonane z towarzyszeniem dobrego zespołu przypominają te, które znamy z płyt Diany Krall. Najbardziej podobają mi się duety z gitarzystą, wokalistą Johnem Pizzarellim i wokalistą Peterem Eldridgem, skrzypce Marka O’Connora w radosnej interpretacji "Everything I`ve Got...", trąbka Joe Magnarellego i pogodny standard "The Eagle And Me". Miłośnicy żeńskich głosów nie mogą ominąć tego albumu.


EmArcy/Universal

Marek Dusza
Marek Dusza
Dziennikarz muzyczny i krytyk jazzowy, z magazynem AUDIO współpracuje od początku jego istnienia, czyli blisko 30 lat. Publikuje również w "Rzeczpospolitej" i magazynie "Jazz Forum". Jest laureatem Grand Prix Jazz Melomani w kategorii Dziennikarz-Krytyk Roku 2012, sześciokrotnie do niej nominowanym. Jako jedyny polski dziennikarz relacjonował z Los Angeles ceremonię wręczenia nagrody Grammy Włodkowi Pawlikowi.
Zobacz artykuły autora
Gatunki muzyki
Podobne brzmienie
logo logo