Youssef wyszedł na scenę już w pierwszej części koncertu, by zaśpiewać wokalizę we własnym temacie "Aya 1984". W "Tea in the Sahara" Stinga tworzy niezwykle egzotyczny nastrój, brakuje tylko karawany.
Temperatura koncertu podniosła się, gdy na scenę wyszedł Bona. Najpierw zaintonował nastrojowy wstęp do "Zrób co możesz", a później wymieniał się z Anią partiami wokalnymi: słowa należały do niej, wokalizy do niego. Gdy sama "odleciała" w śpiew bez słów, on grał na basie, a Henryk Miśkiewicz dołączył ze swym saksofonem.
Popisowe "Teraz i tu" zakończyłoby koncert, gdyby nie bis "Dwa serduszka, cztery oczy". Mino Cinelu występował z AMJ na koncertach w Poznaniu i Wrocławiu. Bardziej podoba mi się klubowa atmosfera z Poznania, a szczególnie niesamowita zabawa głosem Ani w "Tengoku".
Intrygująco gra tu na gitarze Marek Napiórkowski. Anna Maria Jopek ma tak perfekcyjnie przygotowane i spontanicznie wykonane koncerty, że chyba wszystkie mogłaby wydawać na płytach.
AMJ MUSIC/UNIVERSAL MUSIC