Z wyjątkiem instrumentów klawiszowych i gitary, koncerty czy płyty nagrane w pojedynkę należą do rzadkości i wymagają od artysty prawdziwej dojrzałości. Kiedyś takie solowe popisy na puzonie zaproponował niemiecki mistrz Albert Mangelsdorf.
Do nagrania albumu "Nature Boy" przyczyniła się pandemia, bowiem Landgren, chcąc utrzymać dobrą kondycję muzyczną, postanowił działać sam. Wpadł na pomysł nagrania solo w nieodległym kościele, w którym była wspaniała akustyka. Jedynym świadkiem i pomocnikiem w realizacji projektu była żona Beatrice.
Nagrania wypadły znakomicie, odzwierciedlając niezwykle bogaty pogłos świątyni oraz ogrom kunsztu wykonawczego Nilsa Landgrena. Mimo że sesje miały miejsce na przełomie zimowo-wiosennym, wnoszą wyraźnie coś ze świątecznej aury bożonarodzeniowej.
W repertuarze znalazły się interpretacje popularnej melodii tytułowej oraz dwóch szlagierów Duke’a Ellingtona. Dysponując nadzwyczaj uduchowionym tonem puzonu, Nils Landgren przypomniał kompozycję własną "A Minor" oraz wiele tradycyjnych melodii folkloru szwedzkiego.
ACT/GiGi Distribution