Magazyn Audio 11/2021
Przejdź do archiwum

Audio numer 11/2021

Miesięcznik audiofilski - polski przedstawiciel European Imaging and Sound Association

Kup ten numer

PRALKA KONTRA ANALOG

ednym z większych tematów tegu numeru jest test gramofonów. Znowu. I na pewno nie po raz ostatni. Chociaż nie w nieskończoność. Być może niedługo pęknie winylowa "bańka". Dlaczego? Przecież piękno analogu wydaje się nieśmietelne...

Z jednej strony, znacznie więcej gramofonów ma wbudowane przedwzmacniacze korekcyjne, które pozwalają uniknąć nieporozumień, a nawet nieznaną niegdyś, a dzisiaj chwytliwą transmisję Bluetooth.

Z drugiej – znacznie mniej jest gramofonów automatycznych, co przecież kapitalnie ułatwia obsługę, chociaż sporo jest wstępnie wyregulowanych. Automatyka jest dla ortodoksyjnego gramofonofila wrogiem dobrego brzmienia, ale przecież chodzi nam o przyjemność dla wszystkich, więc czemu nie?

Bo to wyższe koszty, o ile sprawa ma być załatwiona porządnie (i właśnie bez znaczących strat dla brzmienia), a skoro przeciętny nabywca gramofonu jest tylko jego incydentalnym użytkownikiem i nie chce wydać "zbyt" dużo, to nie ma co inwestować w codzienną wygodę, lepiej w wygląd i chwytliwe hasła.

Testowane gramofony nie są może najlepszym przykładem takiego podejścia do sprawy, bo po pierwsze, są wśród nich konstrukcje automatyczne i półautomatyczne (ale w sumie tylko dwie), a po drugie, to już nie propozycje niskobudżetowe, dla początkujących, ale dla średnio zaawansowanych, którzy powinni mieć opanowaną sztukę manualnego kontaktu z ramieniem.

Mimo to chyba mało kto nie skorzystałby z dobrze działającego "automatu". Pod koniec poprzedniej epoki gramofonowej, a więc w latach 70. ubiegłego wieku, zaczęło się pojawiać coraz więcej pomysłów i modyfikacji klasycznego napędu, m.in. ramiona tangencjalne. Nie wszystkie koncepcje były trafione, ale powoli mogły prowadzić do udoskonalenia gramofonu.

Rozwój ten gwałtownie zatrzymała płyta CD, a teraz wcale nie wracamy do tamtego punktu w historii, do jego dynamiki, lecz traktujemy najprostszy schemat działania gramofonu jako świętość. Ludzie kupują gramofony z różnych pobudek, czasami nie zdając sobie sprawy z wysiłku, jakiego one wymagają, czasami tego świadomi, ale wystarczą im tylko do ozdoby, często się zniechęcają, niekiedy udaje im się pokonać wszystkie przeszkody.

Jednak z niewygodnym gramofonem będą zadawać się rzadziej i wcale ich to nie skłoni do kupienia modelu następnego, lepszego albo łatwiejszego w obsłudze. Większość stwierdzi, że gramofon to jednak zabawa nie dla nich.

Niech już sobie stoi na szafce, a kupić trzeba nową pralkę, gdyż stara się zepsuła. A zepsuła się, bo była intensywnie używana. I jest nowoczesna, więc została tak zaprogramowana, aby po iluś tam godzinach (byle po okresie gwarancyjnym) wykończył się jej programator. Naprawiać się nie opłaca, trzeba kupić nową, interes się kręci. A gramofon się nie kręci, więc się nie spali i nowego kupować nie trzeba. A szkoda.

Andrzej Kisiel

Spis treści
  • Aktualności
HI-FI
  • Gramofony 2500–3300 zł
  • Denon DP-400
  • Music Hall MMF-3.3
  • Pro-Ject DEBUT PRO
  • Sonoro PLATINUM
  • Thorens TD102A
  • Podstawkowe zespoły głośnikowe 6500–7000 zł
  • JBL HDI 1600
  • KEF R3
  • Revel PERFORMA M105
  • Sonus faber SONETTO I
  • Triangle COMETE 40th
HIGH-END
  • T+A SOLITAIRE P/P-SE
KINO DOMOWE
  • Soundbary 1200–1650 zł
  • Denon DHT-S316
  • Kruger&Matz ODYSSEY 3.1
  • Philips TAB8805
  • Samsung HW-Q600A
  • TCL TS8132
  • Yamaha YAS-306
MUZYKA
  • Album miesiąca
  • Jazz i okolice
  • Rock i okolice